Przemysław Pitry wraca do gry: Daję z siebie "setkę" i liczę, że trener to doceni

Po blisko półtoramiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją do zajęć z drużyną wrócił Przemysław Pitry. Gracz GKS Katowice w ostatnich tygodniach zmagał się z groźnie wyglądającym urazem więzadeł, ale wbrew początkowym obawom, jest gotowy do gry w sobotnim meczu z Górnikiem Polkowice.

W rundzie jesiennej Przemysław Pitry był podstawowym zawodnikiem GKS Katowice. Nie inaczej sytuacja przedstawiała się na starcie piłkarskiej wiosny. Szyki walecznemu zawodnikowi pokrzyżowała jednak groźnie wyglądająca kontuzja więzadeł pobocznych kolana. - Jestem głodny gry. Nie trenowałem przez pięć tygodni, ale przy takich urazach lepiej wrócić do gry o tydzień za późno, niż dzień za wcześnie - przekonuje w rozmowie z naszym portalem pomocnik Gieksy.

Gracz drużyny z Bukowej wrócił już do treningów z drużyną i liczy, że znajdzie się dla niego miejsce w kadrze na sobotnie starcie z Górnikiem Polkowice. - Po kontuzji nie ma już śladu. Nic mnie nie boli i trenuję na pełnych obrotach. Na każdych zajęciach daję z siebie "setkę". Mam nadzieję, że trener to zauważy i włączy mnie do kadry na mecz z Polkowicami - uśmiecha się były zawodnik m.in. Górnika Zabrze.

Bacząc na ostatnie wyniki katowickiej drużyny nie da się nie ulec wrażeniu, że Gieksa ma problem. - Nie przegrywamy meczów, ale ich też nie wygrywamy. Notujemy passę trzech remisów z rzędu i jesteśmy głodni smaku zwycięstwa. Dystans do czołówki jest wciąż do nadrobienia i walczymy o to, żeby Gieksa sezon zakończyła jak najwyżej - wskazuje gracz drużyny ze stolicy Górnego Śląska.

GKS Katowice w ostatnich kolejkach zremisował z GKP Gorzów Wlkp. (3:3), Ruchem Radzionków (1:1) i Kolejarzem Stróże (1:1). - Nasz cel na sobotę jest jasny. Chcemy zdobyć komplet punktów i zrobimy wszystko, żeby tak właśnie się stało - zapewnia 30-letni piłkarz katowickiej jedenastki.

Komentarze (0)