Dokładnie 32 miesiące i 10 dni na kolejny ligowy szlagier przy Roosevelta przyszło czekać kibicom Górnika Zabrze. Ostatnie starcie obu drużyn na stadionie im. Ernesta Pohla miało miejsce 30 sierpnia 2008 roku, a mecz był częścią obchodów 60-lecia utytułowanego śląskiego klubu. Stołeczna drużyna prowadzona wówczas przez świetnego przed laty zawodnika Górnika, Jana Urbana nie miała jednak litości dla jubilata i rozbiła zabrzan 0:3, a osiem miesięcy później Trójkolorowi zaznali drugiego w historii klubu spadku na zaplecze ekstraklasy.
Po roku pierwszoligowej banicji drużyna 14-krotnych mistrzów Polski wróciła jednak do elity i jak na beniaminka na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej poczyna sobie całkiem nieźle. Na pięć kolejek przed końcem sezonu Górnik ma ledwie trzy punkty straty, do plasującej się na najniższym stopniu podium Legii, która zabrzan wyprzedza także lepszym bilansem bezpośrednich spotkań. W rundzie jesiennej przy Łazienkowskiej śląska drużyna długo prowadziła po bramce Daniela Sikorskiego. W końcówce po bliźniaczych błędach zabrzańskiej defensywy do siatki trafili jednak Miroslav Radović i Bruno Mezenga, a trzy punkty zostały w stolicy.
- Na mecz z Legią nikogo nie trzeba specjalnie motywować. Nie ma znaczenia, czy rywal jest w formie czy też nie. To zawsze Legia i nie zlekceważymy rywala, ale też nie mamy zamiaru murować bramki - zapewnia Sikorski-junior, którego ojciec, Witold był swego czasu czołowym strzelcem drużyny z Łazienkowskiej. We wtorkowym starciu to na 23-latku będzie spoczywała główna odpowiedzialność za strzelanie bramek dla gospodarzy. W meczowej osiemnastce zabrakło bowiem dla Tomasza Zahorskiego, a jedynym konkurentem "Sikiego" do miejsca na szpicy pozostaje młody Mateusz Zachara, który w tym sezonie na boiskach ekstraklasy spędził raptem cztery minuty.
Przed meczem ze stołeczną drużyną trener Adam Nawałka po raz pierwszy od dawna miał komfort przy zestawianiu kadry meczowej. Co prawda w dalszym ciągu nie w pełni sił jest Grzegorz Bonin, a kontuzje leczą Michał Jonczyk i Maciej Bębenek, ale na tym absencji w zabrzańskiej szatni koniec. Szkoleniowiec śląskiej drużyny obok wcześniej wspomnianego Zahorskiego na trybuny odesłał Mateusza Sławika i Michała Pazdana. Do meczowej osiemnastki wracają z kolei Adam Stachowiak, Adam Marciniak i Mariusz Przybylski.
Znacznie więcej problemów kadrowych ma Maciej Skorża. W kadrze Legii na mecz w Zabrzu zabraknie kontuzjowanych Dicksona Choto, Inakiego Astiza, Rafała Wolskiego i Takesure Chinyamy. Pod znakiem zapytania stoi także występ Michala Hubnika, który w ostatnich dniach zmagał się z urazem.
Wtorkowe spotkanie będzie 105. batalią obu drużyn w historii. Bilans dotychczasowych spotkań przemawia nieznacznie na korzyść drużyny ze stolicy. 41 spotkań wygrała Legia, 25 meczów zakończyło się remisem, a 39 pojedynków na swoją korzyść rozstrzygnął Górnik. Stosunek bramkowy również przemawia na korzyść warszawian i wynosi 144-140.
Górnik Zabrze - Legia Warszawa / wt. 10.04.2011 godz. 20:45
Przewidywane składy:
Górnik: Stachowiak - Bemben, Banaś, Danch, Magiera, Gasparik, Kwiek, Marciniak, Wodecki, Jeż, Sikorski.
Legia: Skaba - Rzeźniczak, Jędrzejczyk, Komorowski, Kiełbowicz, Manu, Vrdoljak, Borysiuk, Radović, Kucharczyk, Żyro.
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7303
Koszt usługi 3,69 zł z VAT
Wyślij SMS o treści SF LEGIA na numer 7101
Koszt usługi 1,23 zł z VAT