Górnik cztery lata czeka na bramkę i zwycięstwo nad Legią / Ostatni ukąsił "Andrut" (wideo)

Był 7 kwietnia 2007 roku, kiedy Górnik Zabrze po raz ostatni pokonał Legię Warszawa o ligowe punkty. Od tego czasu śląska drużyna przegrała cztery, z pięciu spotkań z Wojskowymi, a przy Roosevelta występuje dziś tylko dwóch zawodników pamiętających to spotkanie.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Mecze Górnika z Legią Warszawa są okraszane mianem ligowego szlagieru. Właśnie drużyna ze stolicy jest zespołem, z którym zabrzanie potykali się najczęściej ze wszystkich ligowców, bo aż 105 razy. Ostatnie starcia z Wojskowymi oznaczały jednak dla Trójkolorowych przykrą konieczność i lanie, jakie warszawska jedenastka sprawiała górniczemu zespołowi.

Bilans ostatnich pięciu spotkań z Legią jest dla Górnika druzgocący. Cztery porażki i ledwie jeden remis. Bramki 10:1 na korzyść stołecznej drużyny. Nic więc dziwnego w tym, że przy Roosevelta wciąż żyje duch spotkania numer 100. obu drużyn. Wówczas zabrzańska drużyna po raz ostatni zdobyła komplet punktów w pojedynku z warszawianami.

Ostatni triumf Górnika nad Legią miał miejsce 7 maja 2007 roku. Zmagający się wówczas z ogromnymi problemami natury finansowo-organizacyjnej zabrzanie podejmowali zespół pewnie walczący o awans do Pucharu UEFA. Mimo to, że mecz miał miejsce w Wielką Sobotę na Roosevelta stawił się komplet 14 tys. fanów. Wszyscy ci, którzy zdecydowali się przyjść wówczas na stadion swojej decyzji nie pożałowali.

Górnik wyszedł na to spotkanie odmieniony i zamiast murować dostępu do własnej bramki odważnie poczynał sobie w ofensywie. Już w pierwszej połowie Łukasz Fabiański musiał wyciągać piłkę z siatki po strzale Błażeja Radlera. Radość kibiców drużyny z Roosevelta trwała jednak krótko, bo sędzia dopatrzył się ofsajdu obrońcy gospodarzy i bramki nie uznał.

Kluczowa akcja spotkania miała za to miejsce w 69. minucie gry. Rzut wolny z lewej strony pola karnego Legii wykonywał Artur Prokop. Dośrodkowaną w pole karne piłkę głową zgrał Jacek Paszulewicz, a tuż przed bramką Tomasza Kiełbowicza przepchnął Rafał Andraszak i strzałem głową z kilku metrów wyprowadził zabrzan na prowadzenie.



Było to ostatnie jak dotychczas trafienie Górnika w meczu z Legią przy Roosevelta. Choć od tego czasu stołeczna drużyna w Zabrzu gościła jeszcze dwa razy dwukrotnie wywoziła komplet punktów, strzelając górniczej jedenastce trzy bramki i nie tracąc żadnej.

Co dziś robią bohaterowie ostatniego triumfu zabrzańskiej drużyny nad Legią? Prokop kopie piłkę w pierwszoligowej Termalicy Bet-Bruk Nieciecza, Paszulewicz dawno zakończył karierę, a "Andrut" biega po trzecioligowych boiskach w barwach Energetyka ROW Rybnik. Jedynym zawodnikiem dziś pamiętającym ostatni triumf Górnika nad Legią z autopsji jest Adam Danch. Co prawda w kadrze śląskiej drużyny znajdował się wówczas jeszcze Mateusz Sławik, ale w tym spotkaniu nie zagrał.

Czy w 106. starciu obu drużyn Górnikowi uda się przerwać trwającą już od ponad czterech lat posuchę? - Jesteśmy przed tym meczem niesamowicie umotywowani. Gramy u siebie i chcemy zdobyć komplet punktów. Prywatnie nigdy nie darzyłem Legii zbyt wielką sympatią i zrobię wszystko, żeby Górnik zdobył w tym meczu komplet punktów - zapowiada Aleksander Kwiek, rozgrywający zabrzańskiej drużyny.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×