Krzysztof Ostrowski: Dziwnie się gra bez publiczności

Pojedynek Widzewa Łódź z Zagłębiem Lubin zakończył się wygraną łódzkiego klubu i dzięki temu widzewiacy zapewnili sobie utrzymanie w Ekstraklasie. Pierwszą bramkę dla łodzian zdobył Krzysztof Ostrowski.

- Bramkę zdobyłem nietypowo, bo strzałem głową. Spodziewałem się, że bramkę strzelę z dystansu, ale udało się inaczej i tylko należy się z tego cieszyć - powiedział "Ostry".

Widzew wiosną potracił sporo punktów, przez błędy w ostatnich minutach meczów. Jednak tym razem, podopieczni Czesława Michniewicza dowieźli zwycięski wynik do końca. - Zgadza się. Dużo się napracowaliśmy i trochę nas to sił kosztowało. Powstawały przez to luki, którymi przedostawali się piłkarze Zagłębia Lubin. Na szczęście udało nam się dowieść wynik do końca meczu - powiedział Krzysztof Ostrowski.

W niedzielnym spotkaniu Widzew zagrał przy pustych trybunach, a było to spowodowane zamknięciem stadionu dla publiczności. Jednak kibicom Widzewa nie przeszkodziło to we wsparciu swojej drużyny, którą dopingowali sprzed stadionu. - Dziwnie się gra bez publiczności. Jest jak na sparingu albo, jak na treningu. Ciężko się zmobilizować do tego i naprawdę nie czuć, że jest to mecz ligowy. Było słychać kibiców i wiedzieliśmy, że są z nami. Na pewno nam pomogli i odwdzięczyliśmy im się za to - powiedział widzewiak.

W następnej kolejce Widzew zmierzy się z walczą o utrzymanie w Ekstraklasie Cracovią. - Cracovia nie będzie miała z nami łatwego zadania. My gramy bez stresu, na luzie i mam takie przeczucie, że ten mecz wygramy i oby tak się stało - powiedział z uśmiechem na twarzy pomocnik Widzewa.

Komentarze (0)