ME: Dominacja łodzian. Pasy na kolanach - relacja z meczu Widzew Łódź - Cracovia

W 28. kolejce rozgrywek Młodej Ekstraklasy piłkarze łódzkiego Widzewa pewnie pokonali Cracovię 3:0. Gospodarze kontrolowali przebieg meczu od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego, stwarzając sobie mnóstwo dogodnych sytuacji do podwyższenia prowadzenia. Przez znaczną część meczu piłkarze gości nie mieli pomysłu na zagrożenie bramce Widzewa, a pierwszy strzał oddali w... doliczonym czasie pierwszej połowy.

Gospodarze rozpoczęli spotkanie z kilkoma zawodnikami, którzy mieli już okazję grać w najwyższej klasie rozgrywkowej w obecnym sezonie. Mowa o Damianie Radowiczu oraz Sebastianie Zalepie. W wyjściowej jedenastce gości także znaleźli się gracze, którzy w występowali w tym sezonie w ekstraklasie - Krzysztof Janus oraz Marcin Wasiluk.

Już w pierwszej groźnej sytuacji pod polem karnym Cracovii padła bramka dla Widzewa. W 3. minucie Wasiluk chciał przeciąć dośrodkowanie Damiana Ceglarza, ale zrobił to tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Piłka wpadła do siatki po rękach Skrzeszewskiego. Golkiper Cracovii powinien był lepiej zachować się w tej sytuacji. Widzew nie poprzestał na zdobyciu jednego gola i ruszył do następnych ataków. W efekcie oblężenia bramki Pasów łodzianie zaliczyli drugie trafienie w 14. minucie spotkania. Autorem gola na 2:0 został Piotr Wlazło, który znalazł się na czystej pozycji po serii dokładnych podań przed polem karnym Cracovii. Piłkarz Widzewa strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi gości.

W dalszej części pierwszej odsłony meczu obraz gry nie uległ zmianie. Łodzianie stworzyli sobie mnóstwo okazji na zdobycie kolejnego gola, ale w decydujących momentach brakowało precyzji. Najgroźniejszą sytuacją była akcja z 18. minuty, kiedy swoją szansę na strzelenie bramki otrzymał Zwoliński. Pomocnik Widzewa w decydującym momencie fatalnie skiksował. Gdyby Zwoliński trafił czysto w piłkę, wówczas prawdopodobnie padłaby bramka na 3:0. W doliczonym czasie gry swoją szansę na bramkę miała Cracovia, ale Wasiluk uderzył z rzutu wolnego ponad bramką Pytkowskiego. Był to pierwszy strzał Pasów w tym spotkaniu.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się ponownie od ataków Widzewa. Kibice doczekali się trzeciej bramki w 60. minucie spotkania. Wrzutka w pole karne z rzutu wolnego Damiana Radowicza trafiła do Daniela Dybca. Obrońca Widzewa postanowił uderzyć z przewrotki na bramkę Cracovii. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Po trzecim trafieniu piłkarze Widzewa skupili się na utrzymaniu wyniku i na wyprowadzaniu akcji z kontr. To sprawiło, że na moment do głosu doszli goście. Aktywny na boisku był wprowadzony w drugiej połowie Bruno Żołądź, który oddał kilka groźnych strzałów. Najbardziej niebezpiecznym z nich było uderzenie w 84. minucie meczu, które zmierzało w okienko bramki Pytkowskiego. Golkiper Widzewa popisał się w tej sytuacji świetną interwencją. Goście ostatecznie nie zdobyli honorowej bramki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, choć łodzianie mogli wygrać to spotkanie wyżej. Widzew dominował w meczu z Cracovią od pierwszej do ostatniej minuty.

Widzew Łódź - Cracovia 3:0 (2:0)

1:0 - Wasiluk (sam.) 3'

2:0 - Wlazło 14'

3:0 - Dybiec 60'

Składy:

Widzew Łódź: Pytkowski - Bartkowski, Dybiec, Zalepa (46' Riski), Damian Ceglarz (72' Zawadzki), Radowicz, Zwoliński, Wlazło, Bergiel (46' Riski), Knera (65' Wrażeń), Sebastian Ceglarz (69' Rzędzicki).

Cracovia: Skrzeszewski - Janus (60' Soprych), Wasiluk (46' Grzesiak), Biernat, Wieczorek, Terlik (72' Romanek), Łuczak, Kostrubała (46' Żołądź), Rupa (60' Florek), Pytel, Połomski (46' Kurowski).

Żółte kartki: Zalepa (Widzew) oraz Biernat, Wasiluk (Cracovia).

Sędzia: Tomasz Krawczyk (Piotrków Trybunalski).

Źródło artykułu: