Gospodarze rozpoczęli spotkanie z kilkoma zawodnikami, którzy mieli już okazję grać w najwyższej klasie rozgrywkowej w obecnym sezonie. Mowa o Damianie Radowiczu oraz Sebastianie Zalepie. W wyjściowej jedenastce gości także znaleźli się gracze, którzy w występowali w tym sezonie w ekstraklasie - Krzysztof Janus oraz Marcin Wasiluk.
Już w pierwszej groźnej sytuacji pod polem karnym Cracovii padła bramka dla Widzewa. W 3. minucie Wasiluk chciał przeciąć dośrodkowanie Damiana Ceglarza, ale zrobił to tak niefortunnie, że pokonał własnego bramkarza. Piłka wpadła do siatki po rękach Skrzeszewskiego. Golkiper Cracovii powinien był lepiej zachować się w tej sytuacji. Widzew nie poprzestał na zdobyciu jednego gola i ruszył do następnych ataków. W efekcie oblężenia bramki Pasów łodzianie zaliczyli drugie trafienie w 14. minucie spotkania. Autorem gola na 2:0 został Piotr Wlazło, który znalazł się na czystej pozycji po serii dokładnych podań przed polem karnym Cracovii. Piłkarz Widzewa strzałem pod poprzeczkę nie dał szans bramkarzowi gości.
W dalszej części pierwszej odsłony meczu obraz gry nie uległ zmianie. Łodzianie stworzyli sobie mnóstwo okazji na zdobycie kolejnego gola, ale w decydujących momentach brakowało precyzji. Najgroźniejszą sytuacją była akcja z 18. minuty, kiedy swoją szansę na strzelenie bramki otrzymał Zwoliński. Pomocnik Widzewa w decydującym momencie fatalnie skiksował. Gdyby Zwoliński trafił czysto w piłkę, wówczas prawdopodobnie padłaby bramka na 3:0. W doliczonym czasie gry swoją szansę na bramkę miała Cracovia, ale Wasiluk uderzył z rzutu wolnego ponad bramką Pytkowskiego. Był to pierwszy strzał Pasów w tym spotkaniu.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się ponownie od ataków Widzewa. Kibice doczekali się trzeciej bramki w 60. minucie spotkania. Wrzutka w pole karne z rzutu wolnego Damiana Radowicza trafiła do Daniela Dybca. Obrońca Widzewa postanowił uderzyć z przewrotki na bramkę Cracovii. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż piłka wpadła do siatki tuż przy słupku. Po trzecim trafieniu piłkarze Widzewa skupili się na utrzymaniu wyniku i na wyprowadzaniu akcji z kontr. To sprawiło, że na moment do głosu doszli goście. Aktywny na boisku był wprowadzony w drugiej połowie Bruno Żołądź, który oddał kilka groźnych strzałów. Najbardziej niebezpiecznym z nich było uderzenie w 84. minucie meczu, które zmierzało w okienko bramki Pytkowskiego. Golkiper Widzewa popisał się w tej sytuacji świetną interwencją. Goście ostatecznie nie zdobyli honorowej bramki. Spotkanie zakończyło się wynikiem 3:0, choć łodzianie mogli wygrać to spotkanie wyżej. Widzew dominował w meczu z Cracovią od pierwszej do ostatniej minuty.
Widzew Łódź - Cracovia 3:0 (2:0)
1:0 - Wasiluk (sam.) 3'
2:0 - Wlazło 14'
3:0 - Dybiec 60'
Składy:
Widzew Łódź: Pytkowski - Bartkowski, Dybiec, Zalepa (46' Riski), Damian Ceglarz (72' Zawadzki), Radowicz, Zwoliński, Wlazło, Bergiel (46' Riski), Knera (65' Wrażeń), Sebastian Ceglarz (69' Rzędzicki).
Cracovia: Skrzeszewski - Janus (60' Soprych), Wasiluk (46' Grzesiak), Biernat, Wieczorek, Terlik (72' Romanek), Łuczak, Kostrubała (46' Żołądź), Rupa (60' Florek), Pytel, Połomski (46' Kurowski).
Żółte kartki: Zalepa (Widzew) oraz Biernat, Wasiluk (Cracovia).
Sędzia: Tomasz Krawczyk (Piotrków Trybunalski).