Górnik walczy o ligowe laury i wielkie pieniądze

Na dwie kolejki przed końcem sezonu Górnik ma ledwie punkt straty do miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów. Śląska drużyna w trzech ostatnich meczach dopisała sobie siedem punktów i jest na fali wznoszącej. Czy to wystarczy do tego, by sezon zakończyć na podium?

Górnik od lat nie był na ostatniej prostej tak blisko podium, jak w tym sezonie. Wydawało się, że po niezłych występach na początku rundy wiosennej zabrzanie w końcówce złapią zadyszkę i będą musieli skupić się na walce o miejsce w środkowej strefie ligowej klasyfikacji. Tak się jednak nie stało, a ostatnie zwycięstwo beniaminka nad dotychczasowym wiceliderem z Wrocławia na nowo rozbudziło przy Roosevelta nadzieje na nawiązanie do lat świetności zabrzańskiego klubu.

W dwóch kolejkach wieńczących zmagania w ekstraklasie zabrzanie zmierzą się z Koroną w Kielcach, a następnie podejmą Widzew Łódź. Zważywszy na ostatnie wyniki Trójkolorowych wyniki obu spotkań wydają się być sprawą otwartą. Czy zatem Górnik powalczy o miejsce w pierwszej trójce? - Realna szansa na to jest, jak się ułoży tabela pokaże boisko. Jesteśmy zdeterminowani, by w dwóch ostatnich kolejkach dopisać sobie sześć punktów, a potem popatrzymy na tabelę i przekonamy się na co nas było w tym sezonie stać - uśmiecha się Daniel Sikorski, napastnik śląskiej drużyny.

Chęć sprawienia niespodzianki poprzez awans do Ligi Europejskiej udziela się także reszcie zawodników górniczej drużyny. - Szansa na awans do europejskich pucharów rzeczywiście jest ogromna i każdy z nas ma tego świadomość. Żeby tak się stało musimy pomóc losowi i wygrać dwa ostatnie mecze. Jeśli tak się stanie, to nie będziemy mogli sobie mieć nic do zarzucenia, bo to znak, że zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy, by dobry wynik w tym sezonie osiągnąć - przekonuje Adam Marciniak, pomocnik beniaminka ekstraklasy.

Jedynym zawodnikiem obecnej kadry Górnika, który ma świeżo w pamięci występy na europejskich arenach jest Robert Jeż. Słowacki pomocnik w rundzie jesiennej w barwach MSK Żylina występował w fazie grupowej Ligi Mistrzów, potykając się m.in. z Chelsea Londyn. - Zostały nam dwa mecze do rozegrania i chcemy zakończyć sezon jak najwyżej. Jeśli będzie szansa, to chcemy grać o puchary, ale czy nas na to stać zobaczymy na koniec sezonu - ocenia reprezentant Słowacji.

Nastroje związane z walką o podium studzi z kolei trener śląskiej drużyny. - Nie będziemy zapowiadać o co chcemy walczyć, bo my wypowiadamy się poprzez postawę na boisku. W dwóch ostatnich meczach nastawiamy się na grę o komplet punktów i zobaczymy jaki wynik uda nam się odnieść. Podejdziemy do tych spotkań z wiarą w sukces i na pewno broni nie złożymy - zapewnia Adam Nawałka.

Dla Górnika dwa ostatnie w tym sezonie ligowe starcia będą grą nie tylko o miejsce w tabeli, ale o pieniądze. Jeżeli zabrzanom uda się zakończyć rozgrywki na najniższym stopniu podium, łącznie ze stałym ryczałem z Canal Plus mogą wzbogacić swoje konto o ponad 6,5 mln złotych. Do sumy tej dojdą bowiem wpływy za mecze transmitowane w stacji na żywo. Każda pozycja niżej wiąże się z odjęciem ok. 210 tys. złotych, a dla zmagającego się z niemałymi kłopotami finansowymi śląskiego klubu jest to kwota nie bez znaczenia.

Źródło artykułu: