Artur Długosz: Panie dyrektorze skończył się już sezon czyli teraz piłkarze odpoczywają, ale inni zakasują rękawy i zabierają się do pracy.
Krzysztof Paluszek: - Zgadza się. Piłkarze odpoczywają do 13 czerwca czyli mają niecałe dwa tygodnie przerwy na urlopy. Okres bardzo wytężonej pracy rozpoczyna się już od poniedziałku 13 czerwca. Mamy więc około miesiąca czasu na przygotowanie zespołu do rozgrywek w europejskich pucharach, a także w lidze polskiej. Ten okres będzie podzielony na dwa etapy. Pierwsza część to jak zwykle standardowe badania, treningi wprowadzające we Wrocławiu. Potem odbędzie się pierwszy obóz. Mamy dwie koncepcje lokalizacji w Polsce. Jesteśmy już na etapie zaawansowanych rozmów, takich powiedzmy na 90 proc., że będziemy mieli możliwość rozegrania sparingów z bardzo dobrymi zespołami. Nie chciałbym wyprzedzać faktów, ale mamy nadzieję, że spotkamy się z kilkoma mistrzami z innych krajów. Będą to zespoły renomowane. Obecnie jesteśmy na etapie ustalania wszystkich szczegółów - tak, aby nasza drużyna była już w połowie lipca przygotowana bezpośrednio do rozgrywek w europejskich pucharach.
Podstawowym pytaniem wydaje się to kto będzie trenował drużynę Śląska na tych przygotowaniach. W tej chwili nie jest pewne czy Orest Lenczyk pozostanie szkoleniowcem WKS-u.
- Myślę, że to się rozstrzygnie w czwartek. Tego dnia odbędzie spotkanie przedstawiciela rady nadzorczej pana mecenasa Józefa Birki z panem trenerem Orestem Lenczykiem. Myślę, że w czwartek się to rozstrzygnie i będziemy mogli ruszyć z takim większym animuszem do pracy - tak, żeby przygotować się nie tylko organizacyjnie, ale też przede wszystkim sportowo, czyli pod kątem doboru następnych zawodników do zespołu. Tak, jak wszyscy podkreślają i tak, jak wszyscy widzą niezbędne będą pewne wzmocnienia.
A jeżeli okaże się, że jednak nie Orest Lenczyk to jest jakaś opcja rezerwowa?
- Na obecną chwilę nie była rozpatrywana żadna opcja rezerwowa. Wszystko jest na etapie rozmowy pana Birki z panem Orestem Lenczykiem. Mam nadzieję, że tak się po prostu skończy i po tym sukcesie, który tutaj był trener będzie dalej prowadził zespół w europejskich pucharach i polskiej lidze.
Transfery interesują kibiców. Może pan zdradzić ilu piłkarzy i na jakie pozycje Śląsk chciałby zakontraktować?
- Myślę, że już bezpośrednio po rozmowach pana mecenasa z panem trenerem będzie wiadome jakie są względy organizacyjne czyli przede wszystkim finansowe - na jakich zawodników będzie nas stać. Nie ulega wątpliwości, że będą to piłkarze nie tylko polscy, ale też zagraniczni. Decydujące już będzie jednak zdanie trenera Oresta Lenczyka - jakich zawodników będziemy dobierać - czy będą to głównie Polacy czy piłkarze z lig zagranicznych. Przede wszystkim jednak element finansowy będzie najważniejszy.
Jakim piłkarzom kończą się teraz kontrakty?
- Kończą się kontrakty Dariuszowi Sztylce, Remigiuszowi Jezierskiemu. Jestem zdziwiony ponieważ rozmawiałem trzykrotnie z Dariuszem Sztylką w ostatnich dwóch miesiącach na temat przedłużenia jego kontraktu w Śląsku Wrocław. Powiedziałem, że wystąpię z takim wnioskiem do Rady Nadzorczej. Mogę też powiedzieć, że w środę spotkałem się z Darkiem i on też był zdziwiony, że krążą pogłoski takie, że ma on skończyć karierę. Mam nadzieję, że będzie dalej zawodnikiem, który będzie czynnie nas wspomagał i przede wszystkim uczestniczył jako piłkarz jeszcze przez najbliższy rok.
Kontrakt kończy się też chyba Ljubisy Vukelji...
- Przepraszam, tak jemu i Remkowi Jezierskiemu też kończą się jeszcze kontrakty. Myślę, że to już jest kwestia oceny sztabu trenerskiego co do ich przydatności. Jeżeli trenerzy stwierdzą, że akurat w mniejszym stopniu będą zaangażowani w budowę tego zespołu na następny rok to po prostu te kontrakty nie będą przedłużane.
Trener Lenczyk na jednej z konferencji prasowych wspomniał, że piłkarze zasłużyli sobie, żeby po tym wyniku usiąść z nimi do stołu. Czyli nie pojawiły się jakieś sugestie, że któryś z zawodników być może powinien już szukać sobie jakiegoś klubu?
- Oczywiście, że sobie zasłużyli tylko trzeba też wziąć pod uwagę, że w ciągu kilku czy kilkunastu dni słyszałem już, że niektórzy zawodnicy nie chcą na przykład siedzieć na ławce rezerwowych. Też takie coś obserwujemy, widzimy że niektórzy piłkarze w większym wymiarze czasowym siedzą na ławce rezerwowych. Może być taka sytuacja, jak z Krzyśkiem Ulatowskim, który sam chciał odejść, żeby grać. Klub nie będzie tutaj czynił jakiś większych przeszkód, jeżeli sztab trenerski stwierdzi, że ci zawodnicy mogą odejść, mogą być wypożyczeni do innych klubów.
Ciężko będzie zatrzymać Mariana Kelemena?
- Na pewno będzie w jakimś stopniu ciężko. Klub złożył mu odpowiednią propozycję. Myślę, że jest ona bardzo dobra. Marian na trwale zapisał się w historii wrocławskiego Śląska. Mam nadzieję, że ważnym punktem dla niego - jeżeli będzie rozpatrywał oferty z innych klubów - będzie to, że jednak tutaj wypracował sobie ciężko tą pozycję, jest przede wszystkim uwielbiany przez kibiców. Sztab trenerski ma bardzo duże zaufanie do niego. Myślę, że to jest też ważny element dla zawodnika, który mógłby ewentualnie zmienić klub i iść do innego, walczyć o miejsce w zespole, starać się o to, aby być tym pierwszym bramkarzem. Tutaj jego sytuacja jest ustabilizowana. Myślę, że to ważny element dla golkipera, który szuka stabilizacji. On też przyszedł do nas z takim zamiarem, że chciał dłużej grać w jakimś klubie. Mam nadzieję, że to przeważy.
Piotrowi Celebanowi też niedługo kończy się kontrakt. Czy już prowadzone są rozmowy, aby przedłużyć z nim umowę? Wiadomo, że to jeden z najlepszych obrońców w naszej lidze.
- Zgadza się. To wszystko jest na etapie takich wstępnych rozmów. One muszą mieć trójstronny charakter: zawodnik, menadżer, klub. Oczywiście my będziemy bardzo mocno zainteresowani, aby Piotrek przedłużył kontrakt z nami. Na pewno taką propozycję dostanie w odpowiednim czasie.
Czy klub ma już wymarzonego rywala w rozgrywkach eliminacyjnych do Ligi Europejskiej? Wiadomo, że możecie trafić na drużyny z Anglii, Słowacji...
- Myślę, że chyba nie ma jakiegoś wymarzonego rywala. Problem jest tylko taki, żebyśmy jak najmniej musieli podróżować. To może być w takim miesiącu jak lipiec, kiedy jest to najbardziej uciążliwe. Znam to z praktyki także wiem, że to może być największym problemem. Jeżeli wylosowałoby się takich przeciwników bardziej egzotycznych to problemem byłyby przede wszystkim upały. Myślę, że przede wszystkim powinniśmy się koncentrować na tym kogo wylosujemy, nie czas na to, żeby się kogokolwiek bać. Na pewno też rzesze kibiców będą chciałyby jeździć na takie mecze jeżeli będą one w bliższej odległości niż w dalszej.
Współpraca: Marcin Polański