W meczu z MKS-em Kluczbork Sandecja Nowy Sącz odniosła dość łatwe zwycięstwo. Na takie przed rozpoczęciem spotkania się nie zapowiadało, bowiem piłkarze z Opolszczyzny rozpaczliwie bronią się przed spadkiem z I ligi. - Zawodnicy z Kluczborka sami sobie zgotowali ten los, bo ta czerwona karta była na własne życzenie. Faul zawodnika wychodzącego sam na sam to zawsze musi być czerwona kartka. Co prawda dopóki mieli siły, to walczyli. W pierwszej połowie, mimo że graliśmy o jednego zawodnika więcej, to gospodarze mieli przewagę. W drugiej części gry opadli z sił, a my wykorzystaliśmy ich błędy. Skończyło się na 4:0 - mówił po meczu w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. Napastnik Sandecji nawiązał do sytuacji z 14. minuty meczu, kiedy to piłkarz MKS-u faulował w polu karnym rywala. Sędzia bez wahania wskazał na rzut karny, a zawodnika gospodarzy - Tomasza Jagieniaka, wyrzucił z boiska.
Sam Arkadiusz Aleksander może mieć powody do zadowolenia, bowiem drużynie z Kluczborka strzelił dwa gole. - Cieszę się, że tak się ten mecz ułożył. Miałem dość długą przerwę, bo miałem problemy z kostką. Teraz wróciłem do składu i akurat strzeliłem dwa gole. Cieszę się, że tak się to dla mnie potoczyło - powiedział zawodnik Sandecji.
Drużyna z Nowego Sącza jest obecnie na czwartym miejscu w tabeli. - Przed sezonem mieliśmy cel, aby walczyć o awans - minimum powtórzyć wynik z poprzedniego sezonu, czyli zająć trzecie miejsce. Jesteśmy na czwartej pozycji i wyżej już nie będziemy. Jest na pewno pewien niedosyt, bo staraliśmy się powalczyć o awans - skomentował napastnik.
- W tamtym roku do awansu zabrakło nam jednego miejsca, w tym roku zabraknie dwóch. Tak to się układa w piłce, że nie zawsze ten kto chce, awansuje. Przed sezonem chętnych do awansu było dużo więcej. Osobiście uważam, że bardziej szansę spieprzyliśmy w poprzednim sezonie, bo mieliśmy to drugie miejsce i oddaliśmy je w końcówce na rzecz Górnika Zabrze - dodał.
Także i w przyszłym sezonie drużyna z Małopolski walczyć będzie o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. O to będzie jednak trudno. - Jest Pogoń Szczecin, GKS Katowice. To są firmy, które na pewno są bardziej kojarzone z wielką piłką niż Nowy Sącz. Nie oszukujmy się. Myślę, że o awans będzie ciężej niż w tym sezonie, bo teraz już po jesieni można było powiedzieć, kto zagra w ekstraklasie - zaznaczył Aleksander.
Piłkarze MKS-u Kluczbork po porażce z Sandecją są jedną nogą w II lidze. Jednym z warunków, który musi być spełniony, aby zespół z Opolszczyzny nie spadł o klasę rozgrywkową niżej, jest zwycięstwo Sandecji w ostatniej kolejce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Piłkarz Sandecji uspokaja fanów drużyny z Kluczborka. - Jeżeli tak sytuacja się układa, to mogę zapewnić kibiców z Kluczborka, że kolejki cudów w Nowym Sączu nie będzie - dosadnie wyjaśnił piłkarz drużyny prowadzonej przez Mariusza Kurasa.