Stan Valckx: W Polsce potrzeba zawodników zdrowych, świeżych i z wielkim sercem do gry

Dyrektor sportowy Wisły Kraków, Stan Valckx przystępuje do finalnego etapu swojej kilkumiesięcznej pracy. Holender przyznał, że w najbliższych dniach Białą Gwiazdę powinni wzmocnić kolejni gracze i nie będą to przebrzmiałe gwiazdy światowego futbolu.

Na razie pierwszym letnim transferem mistrzów Polski jest sprowadzenie króla strzelców ligi serbskiej, Ivicy Iliew, któremu wygasła umowa z Partizanem Belgrad.

Kolejnym wzmocnieniem drużyny ma być wykupienie z CD Platense Puerto Cortes Osmana Chaveza, który w minionym sezonie był ostoją defensywy drużyny Roberta Maaskanta. - Jesteśmy dogadani z CD Platense i samym Osmanem. W tym momencie brakuje jedynie podpisów. Umówiliśmy się na pięcioletni kontrakt - potwierdził Valckx. Wisła zapłaci za niego 300 tys. dolarów i odda Honduraninom część zysków z ewentualnej sprzedaży Chaveza.

Mimo to Biała Gwiazda musi ściągnąć obrońców. Mało prawdopodobne jest bowiem, że wykupiony ze Slovana Bratysława zostanie Erik Cikos, a do tego jedynym lewym obrońcą w kadrze jest nominalny lewoskrzydłowy, Dragan Paljić. - Mieliśmy opcję wykupu Cikosa, ale nie zdecydowaliśmy się z niej korzystać. Wysłaliśmy oficjalny list do jego klubu z propozycją wypożyczenia go na kolejny rok, ale możliwe, że Slovan nie zgodzi się na takie rozwiązanie - wyjaśnia Valcx.

Holender odniósł się także do tego, że nie doszło do powrotu Marcina Baszczyńskiego, który ostatecznie związał się z Polonią Warszawa: - O wszystkim decydujemy razem, więc dziwią mnie te prasowe historie, które mówią, że ja i trener Maaskant chcieliśmy Marcina, a "ktoś" był przeciwny temu. Rozmawiałem z Marcinem w Grecji, bo w danym momencie chcieliśmy go ściągnąć, bo go potrzebowaliśmy. Później jednak zadecydowaliśmy, że nie chcemy Marcina, bo mamy inne opcje na prawą obronę i stopera. Zrezygnowaliśmy też dlatego, że jest bardzo podobny do Kew Jaliensa.

Pod Wawelem nie będzie występował również Marcin Wasilewski z Anderlechtu: - Nie rozmawiałem z samym Marcinem, ale byłem w Belgii i rozmawiałem z ludźmi z jego otoczenia. Jest doświadczonym graczem, polskim graczem, ale nie będzie graczem Wisły. Jest drogi, ale to nie był jedyny powód.

Niezależnie od pozyskania Ilieva Wisła stara się sprowadzić kolejnych napastników. - Oferuje nam się naprawdę wiele napastników. Sami jako klub z rozbudowanym skautingiem oglądaliśmy ok. 20 napastników. Kibice oczekują wielkich nazwisk. Dwa tygodnie mówiono o van Nistelrooyu i myślałem, że to dowcip. Dzwoniono do mnie z całego świata w tej sprawie. To pewnie była czyjaś zagrywka marketingowa - zastanawia się Valcx i dodaje: - Zawodnicy, których sprowadziliśmy zimą nie byli głośnymi nazwiskami, ale byli właściwymi ludźmi i to ważniejsze od znanych nazwisk. Czasami taki zawodnik już wszystko widział, wszystkiego doświadczył i nie jest głodny wyzwań i sukcesów, a w polskiej lidze, która jest bardzo wymagająca i fizyczna, potrzeba zawodników zdrowych, świeżych i z wielkim sercem do gry.

Dyrektor sportowy mistrzów Polski uchylił rąbka tajemnicy, informując, że klub jest bliski porozumienia z kolejnymi kandydatami do gry: - Chcielibyśmy mieć przed rozpoczęciem przygotowań skompletowaną całą drużynę, ale wolimy podjąć dobre decyzje zamiast ścigać się z czasem. Mogę zdradzić, że jesteśmy bliżej niż dalej ustnego porozumienia z kilkoma zawodnikami. Pracujemy dzień i noc, żeby na obóz w Holandii przyjechali z nami nowi piłkarze.

Komentarze (0)