VfL Wolfsburg przed laty należał do niemieckich klubów, które najchętniej zatrudniały biało-czerwonych. W mieście Volkswagena występowali Piotr Tyszkiewicz (1995-1998), nieżyjący już Krzysztof Nowak (1998-2001), Waldemar Kryger (1998-2002), Michał Janicki (2002-2003) i Jacek Krzynówek (2006-2009). Największą polską gwiazdą Wilków był bezsprzecznie Andrzej Juskowiak, który począwszy od 1998 roku w ciągu 4 sezonów wystąpił w Bundeslidze 108 razy i strzelił 39 goli.
Już wkrótce do drużyny prowadzonej przez Felixa Magatha dołączy Mateusz Klich. Czy 21-latek poradzi sobie w niezwykle silnej kadrowo drużynie? - Klich, inaczej niż większość polskich piłkarzy, w każdym występie prezentuje się świetnie. W dodatku dotąd czynił to w słabym zespole, w którym jego wkład był zawsze potrzebny. Prawda jest taka, że gdyby nie Klich Cracovia nie utrzymałaby się w Ekstraklasie. Był tam chłopcem od wszystkiego - opisuje "Jusko".
- Dysponuje znakomitą techniką, ma świetny przegląd pola, w centralnej części boiska czuje się jak ryba w wodzie. Zawsze szuka natychmiastowego podania do napastników, wie jak szybko przekazać piłkę w pole karne - komplementuje kadrowicza Franciszka Smudy.
Przed Klichem trudne zadanie wywalczenia miejsca w składzie mającej spore aspiracje drużyny, która w 2009 roku sięgnęła po mistrzowską paterę. Konkurentem wychowanka Tarnovii Tarnów będzie Diego, a, gdyby Brazylijczyk zmienił barwy klubowe, ktoś z trójki Niko Kranjcar, Zvjezdan Misimović, Miralem Pjanić. - Czas na transfer Klicha wydaje być się właściwy. Będzie musiał tylko przyzwyczaić się do ciężkich treningów Felixa Magatha. Myślę, że jest w stanie to zrobić i stać ważnym ogniwem zespołu. Na pewno zdaje sobie sprawę, że przejście do VfL to duże wyróżnienie - zakończył były znakomity napastnik.