- Nasze drogi z Bogusławem Baniakiem na chwilę obecną się rozchodzą, ale niewykluczone, że trener jeszcze w Warcie się wykąpie - poinformowała Izabella Łukomska-Pyżalska.
Powodem rozstania nie są złe wyniki osiągane przez poznańską drużynę, bo te przeszły najśmielsze oczekiwania nawet samego trenera. Warta, który po rundzie jesiennej była poważnie zagrożona spadkiem, okazała się wiosenną rewelacją i zajęła ostatecznie siódme miejsce na koniec sezonu. - Powodem rozstania jest rozbieżna wizja co do strategii budowania drużyny - mówi prezes Warty, a potwierdza to sam zainteresowany: - W niektórych kwestiach mieliśmy nie po drodze.
Rozstanie z Bogusławem Baniakiem nastąpiło jednak w przyjemnej atmosferze. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Izabella Łukomska-Pyżalska wręczyła szkoleniowcowi kwiaty oraz podziękowała za utrzymanie drużyny w pierwszej lidze i zajęcie drugiego miejsca w tabeli rundy wiosennej. - Chciałabym zmienić stereotyp panujący w piłce o nieprzyjemnych rozstaniach - mówiła prezes Warty.
Baniak po raz trzeci prowadził klub w Poznaniu i po raz kolejny spisał się znakomicie. 11 lat temu utrzymał Lecha w ówczesnej drugiej lidze, a potem wprowadził do ekstraklasy. W 2007 roku pojawił się w Warcie, z którą osiągał dobre - jak na ówczesne możliwości - rezultaty. Po dwóch latach odszedł z klubu i wrócił na początku bieżącego roku. Teraz prowadzić będzie Miedź Legnica. - Chciałem podziękować pani prezes za danie mi szansy i możliwość ponownego zaprezentowania się w Poznaniu. Zawsze gdy przyjeżdżam do tego miasta to jest pełno strachu i odpowiedzialności, a wyjeżdżam w nastroju spełnionego obowiązku - mówił Baniak.
Jego następcą w poznańskim klubie będzie najprawdopodobniej Czesław Jakołcewicz.