Polonia bez prezesa, ale z nadziejami na przyszłość

Nowy zarząd ma od poniedziałku Polonia Bytom. Kluczowe w tej kwestii decyzje zapadły kilkanaście godzin temu, a we wtorek śląski klub ogłosił to na konferencji prasowej. Z funkcją prezesa, przynajmniej na razie, pożegnał się Damian Bartyla.

Polonia Bytom w minionym sezonie nie zdołała utrzymać się w ekstraklasie. Po degradacji długo ważyło się, czy śląski klub w ogóle przystąpi do rozgrywek na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej. - Przed rokiem zostaliśmy właściwie bez pomocy. Gdyby teraz nie udało nam się osiągnąć porozumienia musielibyśmy ogłosić upadłość - przyznaje Damian Bartyla, prezes Polonii, który przynajmniej na razie funkcję przestał pełnić.

Bartyla, który z bytomskim klubem przeszedł drogę z trzeciej ligi do ekstraklasy, a przed trzema tygodniami musiał przełknąć gorycz porażki wchodzi w skład czteroosobowego zarządu klubu. Odpowiadał będzie za sprawy sportowe, ale póki co nie będzie pełnił funkcji prezesa zarządu, bo takiej w Polonii na dzień dzisiejszy nie ma.

Obok Barteli w skład nowego zarządu klubu wchodzić będą reprezentujący miasto Arkadiusz Kocot, a także reprezentanci firm Armanda i Wasko Tomasz Sokoła i Radosław Nowakowski. Z tego grona wyłoni się nowy szef klubu, ale wybór ma nastąpić dopiero po przekształceniach własnościowych, jakie czekają Polonię w najbliższym czasie.

Obecnie wszyscy w klubie z Olimpijskiej przygotowują się do startu rozgrywek ligowych. Z dobrych wieści warto odnotować, że roczną umowę z klubem zdecydował się podpisać Dariusz Fornalak. Polonia pogodziła się już z odejściem kilku kluczowych graczy, a w najbliższych dniach ich grono uzupełni najpewniej Marek Bażik. Bytomianie mają zamiar walczyć o pozostanie w klubie Mateusza Żytki i Łukasza Tymińskiego, którzy złożyli do PZPN wnioski o rozwiązanie kontraktu z winy klubu.

- Będziemy starali się zatrzymać tych zawodników, bo wiemy, że mogą oni kreować grę Polonii w przyszłym sezonie - dodaje Bartyla. Cel bytomskiego klubu na przyszły sezon to spokojne utrzymanie w pierwszej lidze. - To nasz cel minimum. Chcemy uniknąć kolejnych degradacji. Jeżeli na półmetku sezonu okaże się, że drużyna zachowuje szanse na walkę o wyższe cele, na pewno spróbujemy tę szansę wykorzystać - zapewnia dotychczasowy szef śląskiego klubu.

Do walki o wynik sportowy Polonii potrzebne jest wyprostowanie klubowych finansów. - Będziemy sprawę załatwiali dwutorowo. Z jednej strony musimy przeprowadzić analizę finansów. Wiemy, że po spadku z tytułu braku wpływów telewizyjnych stracimy 5,5-6 mln złotych. Rozmawiamy z wierzycielami klubu, którzy byliby skłonni kwotę zadłużenia zamienić na akcje. Niebawem do klubowej kasy wpłyną też 2 mln złotych obiecane nam przez miasto - wylicza Sokoła.

Długi Polonii na dzień dzisiejszy szacuje się w granicach 10 mln złotych. Ile te wynoszą dokładnie nikt w klubie tak naprawdę jeszcze nie wie. Klub zamierza jednak w znacznym stopniu poprawić finansową kondycję. - Obok pieniędzy z miasta rozmawiamy z potencjalnymi inwestorami. Do tego dojdą wpływy z reklam i biletów. Planujemy też przeprowadzić nową kampanię marketingową - przekonuje członek zarządu Polonii.

Komentarze (0)