Trener Celtiku: Postawa Załuski była dla nas sporym rozczarowaniem

Neil Lennon nie ukrywa, że Łukaszowi Załusce wbrew oczekiwaniom nie udało się godnie zastąpić Artura Boruca. Menedżer wicemistrzów Szkocji przyznaje jednak, że w nadchodzącym sezonie nie będzie obawiał się stawiać na Polaka.

W tym artykule dowiesz się o:

Gdy latem 2010 roku z Parkhead pożegnał się Artur Boruc, jego miejsca miał zająć inny z Polaków, Łukasz Załuska. 29-latek wcześniej imponował formą w Dundee United. - Gdy Boruc odszedł, zrobił krok naprzód i jego pozycja wzmocniła się. Nie poradził sobie jednak z tą sytuacją tak, jak byśmy tego oczekiwali - przyznaje Neil Lennon. Menedżer The Bhoys postawił na Załuskę tylko 9-krotnie, po czym wypożyczył z Newcastle Frasera Forstera, który przez cały sezon spisywał się bez zarzutów.

Teraz, gdy Forstera nie ma już w Glasgow, Załuska znów może regularnie strzec bramki Celtów. - Rozmawialiśmy z nim i wyjaśniliśmy mu, że jego dyspozycja nas rozczarowała. Teraz Załuska wygląda na znacznie bardziej pewnego siebie. Zdecydowanie poprawił się również fizycznie - przyznaje Lennon i zapewnia: - Nie mam żadnych wątpliwości i obaw co do rozpoczęcia sezonu w bramce z Łukaszem. Jest na to gotowy.

Jednak co innego słowa 40-letniego menedżera, a co innego czyny. Lennon mocno zabiega bowiem o Stipe Pletikosę. Mający na koncie 82 występy w reprezentacji Chorwacji golkiper ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Tottenhamie ze Spartaka Moskwa. Jego umowa z klubem z Łużnik wygasa już za rok, więc Celtic nie musiałby rozbijać banku, by pozyskać 32-latka. Ponadto na celowniku Szkotów znalazł się Craig Gordon z Sunderlandu. - Chęć będzie zdrowy dopiero od października, jest na naszej liście, bo to klasowy bramkarz - mówi Lennon.

Choć Załuska ma okazję na regularne występy w Scottish Premier League i Lidze Europejskiej, wciąż nie wiadomo, czy 42-krotni mistrzowie Szkocji przedłużą z nim kontrakt, którego ważność upływa 30 czerwca 2012 roku.

Komentarze (0)