Słodki, mandarynkowy smak zemsty Oresta Lenczyka

Szkotom nie pomogły piłki, dzięki którym miało być im łatwiej o zwycięstwo. To właśnie ich futbolówką Sebastian Dudek oddał strzał życia, który pogrążył Dundee. Orest Lenczyk tym razem jako zwycięski powrócił z brytyjskiej ziemi.

W 1980 roku Śląsk Wrocław rywalizował już z Dundee United w europejskich pucharach. Po remisie we Wrocławiu zawodnicy WKS-u w Szkocji zostali rozgromieni aż 7:2. Tym razem miało być inaczej, bo aktualni wicemistrzowie Polski po dobrej grze zwyciężyli u siebie.

W meczu w Szkocji już po 5 minutach było jednak 2:0 dla Dundee i stare demony powróciły. - Przepraszam, że Śląsk Wrocław będzie grał w III rundzie. Dopiero po 10 minutach zdałem sobie sprawę z tego, co tu się stało 31 lat temu - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Orest Lenczyk. - Nie mam pretensji do zawodników, bo takie łatwo mieć. Mam dla nich szacunek. Mimo szybko straconych bramek, moi zawodnicy uznali, że ten mecz dopiero się zaczął. Gra się tak, jak przeciwnik pozwoli. Dundee United nam nie pozwoliło na zbyt wiele w pierwszych piętnastu minutach - podkreślił trener.

Zielono-biało-czerwoni, mimo fatalnego początku, później za sprawą Roka Elsnera zdołali strzelić jedną bramkę. Jaszcze przed przerwą Szkoci znów podwyższyli. W końcówce meczu świetnym strzałem z dystansu popisał się jednak Sebastian Dudek i ostatecznie to piłkarze z Polski awansowali do kolejnej rundy eliminacji Ligi Europejskiej. - Zawodnikom swoim podziękowałem. Nie zawiedli kibiców, którzy setki kilometrów tutaj lecieli - komentował "Oro Profesoro".

W kolejnej rundzie piłkarze Śląska zmierzą się z Lokomotiwem Sofia. - Nie byłbym aż tak zachłyśnięty tym wynikiem, bo zdaję sobie sprawę, co czeka nas w następnej rundzie. Można się spodziewać, że to będzie kolejne spotkanie o podobnym gatunku. Przyznam szczerze, że nie grałem ze swoją drużyną przez dziesięć miesięcy żadnego łatwego meczu - zaznaczył doświadczony trener.

Wrocławianie popełnili kilka błędów w defensywie. - Na odprawach zwracaliśmy uwagę na boki boiska, które trzeba zabezpieczać, dublować, nawet potrajać krycie. Dundee United miało dwie sytuacje we Wrocławiu po naszych błędach, a teraz również pomogliśmy przeciwnikowi strzelać gole, pomimo że jego gra była schematyczna - podsumował trener Śląska.

Źródło artykułu: