Mariusz Lewandowski: Ukraina dysponuje znacznie większym potencjałem piłkarskim od Polski

32-letni defensywny pomocnik udanie rozpoczął sezon na zapleczu ukraińskiej ekstraklasy w barwach PFK Sewastopol. Mariusz Lewandowski przyznaje jednak, że mimo niezłej formy jego powrót do reprezentacji Polski nie jest już możliwy.

Pomimo spadku z Premier Liha, Mariusz Lewandowski nie opuścił "tonącego okrętu", jak określił PFK Sewastopol. - Skonsultowałem się z kolegą z drużyny Igorem Duljajem i postanowiłem zostać - opowiada wychowanek Miedzi Legnica, nie ukrywając, że wpływ na decyzję miała możliwość dalszego mieszkania na Krymie. - Nie ma żadnego porównania z industrialnym powietrzem i klimatem Doniecka. Ponadto moja rodzina czuje się tutaj bardzo komfortowo - zapewnia.

Cel na sezon 2011/2012 jest dla czerwono-niebieskich tylko jeden. - Powrót do ekstraklasy! Inne rozwiązanie nie wchodzi w grę - zapowiada Lewandowski. W pierwszym meczu nowego sezonu zespół Ołeksandra Riabokonia pokonał 2:0 Krymtepłycię Mołodiżne, a Polak zdobył bramkę strzałem z rzutu wolnego. 2. kolejka przyniosła jednak spore rozczarowanie - porażkę 0:1 z Howerłą-Zakarpattią Użhorod. 64-krotny reprezentant Polski w obu meczach rozegrał 90 minut w roli kapitana.

W rozmowie z portalem Championat "Lewy" przyznaje, że nie myśli o zawieszeniu butów na kołku. - Póki mam siły i zdrowie, będę grał! Z drugiej strony jestem inteligentny i będę wiedział, kiedy powiedzieć "dość" - ocenia.

Skrót meczu z Krymtepłycią. Ładny gol Lewandowskiego z rzutu wolnego od 5:21:

32-latek odniósł się również do zbliżającego się wielkimi krokami Euro 2012. - Chciałbym móc być na stadionach podczas meczów. Oczywiście jako kibic. Reprezentacji Polski już dawno powiedziałem "do widzenia". Decyzję sztabu szkoleniowego o budowaniu składu w oparciu o młodych zawodników przyjąłem ze zrozumieniem i bez obrażania się. Tylko że w Polsce to może okazać się niemożliwe... - mówi uczestnik MŚ 2006 i Euro 2008.

Zdaniem Lewandowskiego drużyna Olega Błochina ma większe szanse na sukces od zespołu Franciszka Smudy. - Porównanie reprezentacji Ukrainy i Polski nie wypada na korzyść mojej ojczyzny. Szczerze mówiąc, potencjał ukraińskiego futbolu jest znacznie większy od polskiego. W zespole ukraińskim jest znacznie więcej indywidualności, ale brakuje mu dyrygenta, który pociągnąłby grę - wyrokuje.

Czy gospodarze mistrzostw Europy mogą liczyć na handicap związany z grą przed własną publicznością? - Nie sądzę, żeby to okazało się kluczowe. Stadiony wciąż są dopiero budowane i drużyny narodowe nie znajdą czasu na przyzwyczajenie się do nich. Wyjście z grupy i dla Polski, i dla Ukrainy będzie wielkim osiągnięciem. Mogę obu kadrom tylko tego życzyć - zakończył były gwiazdor Szachtara.

Komentarze (0)