Jose Mari Bakero: Nie obawiam się pierwszego meczu

Lech Poznań w piątek zainauguruje rozgrywki ekstraklasy wyjazdowym spotkaniem z ŁKS-em Łódź. Kolejorz, choć w sparingach nie błyszczał, zamierza udanie rozpocząć sezon i poprawić niekorzystny bilans meczów na terenie rywala z poprzednich rozgrywek.

Trener Jose Mari Bakero, mimo słabych wyników w meczach sparingowych, jest optymistą. Jego zdaniem praca wykonana podczas obozu powinna zaowocować w ekstraklasie. - Mecze sparingowe, mimo nie najlepszych rezultatów, traktowaliśmy jako treningi z dużym obciążeniem fizycznym - mówi Hiszpan, który wierzy, że w piątek jego podopieczni zainkasują trzy punkty. - Cała kadra, którą zabieram jest dobrze przygotowana do tego spotkania. Każdy z zawodników powinien wnieść swoje. Jestem przekonany, że ktokolwiek wybiegnie na boisko, będzie gotowy do gry na sto procent.

W poprzednim sezonie poznaniacy na wyjazdach zdobyli tylko jedenaście punktów. Teraz zamierzają poprawić ten niekorzystny bilans i wygrywać nie tylko na własnym stadionie, ale również na terenie rywali. - Przede wszystkim chcemy wygrać, aby dobrze zacząć sezon i poprawić zły bilans spotkań wyjazdowych - potwierdza Bakero.

ŁKS to beniaminek ekstraklasy i z pewnością również zrobi wszystko, aby udanie rozpocząć sezon. Poznaniacy podchodzą z respektem do rywala, ale zamierzają narzucić swój styl gry. - Nie obawiam się tego pierwszego spotkania. Jesteśmy drużyną, która musi osiągnąć postawione przed sezonem cele i walczyć o możliwe do zdobycia tytuły. ŁKS to beniaminek, więc można spodziewać się, że na początku zagrają wysokim pressingiem. Zagramy z szacunkiem dla rywala, ale postaramy się grać swoją piłkę - opowiada szkoleniowiec Kolejorza.

W ostatnim czasie poznaniacy sporo pracowali nad stałymi fragmentami gry. W poprzednim sezonie, mimo iż często mieli rzuty rożne lub wolne, nie stwarzali po nich większego zagrożenia. - Pracowaliśmy dużo więcej nad stałymi fragmentami, a mimo to straciliśmy ostatnio dwie bramki po tym elemencie gry. W poprzednim sezonie prawie w ogóle nad tym nie pracowaliśmy, a nie straciliśmy właściwie żadnej bramki. Z tygodnia na tydzień będziemy coraz lepiej przygotowani pod tym względem - kontynuuje Bakero.

Piątkowy mecz odbędzie się w Bełchatowie bez udziału publiczności, co z pewnością nie będzie sprzyjało widowisku. - Z taką sytuacją spotkaliśmy się już na Bułgarskiej. Jest to coś, czego nie rozumiem zbyt dobrze. Nie jest to ani pozytywne dla futbolu, ani dla naszej ligi. Pasją w futbolu jest gra dla publiczności. Zarówno dla tej na własnym stadionie, jak i dla tej na wyjazdach - zakończył Bakero.

Komentarze (0)