Byli waleczni, lecz straszliwie nieskuteczni - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Lokomotiw Sofia

Popis nieskuteczności dali piłkarze Śląska Wrocław. Wicemistrzowie Polski w meczu eliminacji do Ligi Europejskiej z Lokomotiwem Sofia mieli co najmniej sześć doskonałych okazji strzeleckich i nie wykorzystali żadnej! Bezbramkowy remis nie jest zbyt korzystny przed rewanżem.

- Sukces już był i trzeba wszystko robić, żeby sprostać następnemu wyzwaniu. Porównałbym to do pewnego balonu, który po ostatnich emocjach był tak napompowany, że zawodnicy być może sami uznali, że trzeba troszkę spuścić powietrza. Naszym zadaniem jest to, że trzeba go jednak podpompować - mówił jeszcze przed spotkaniem szkoleniowiec wicemistrzów Polski. Orest Lenczyk, jak to ma w swoim zwyczaju, zaskoczył już wyjściowym składem WKS-u. Od pierwszej minuty szansę na pokazanie swoich umiejętności dostali Marek Wasiluk i Mateusz Cetnarski, a także Waldemar Sobota, który poprzednie spotkania w europejskich pucharach rozpoczynał na ławce rezerwowych.

Od pierwszych minut, tak jak to miało miejsce podczas meczu z Dundee na Oporowskiej, zdecydowaną przewagę osiągnęli zawodnicy WKS-u. Po raz pierwszy groźnie pod bramką Lokomotiwu zrobiło się w 7. minucie, kiedy to piłkarze Śląska wyprowadzili szybką kontrę. Ostatecznie jednak podanie Sebastiana Mili do Piotra Ćwielonga okazało się minimalnie zbyt mocne. W 11. minucie gospodarze powinni objąć prowadzenie. Po błędzie obrońcy Piotr Celeban miał przed sobą tylko bramkarza, lecz zamiast strzelać podał do Ćwielonga, który trafił prosto w golkipera.

Po dobrym początku podopieczni Oresta Lenczyka nieco zwolnili tempo. Bułgarzy cały czas mieli natomiast ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy. W 22. minucie gospodarze zmarnowali kolejną wyśmienitą okazję. Po podaniu od Cetnarskiego sytuacji sam na sam z Valentinem Galevem nie wykorzystał Cristian Diaz. Piłkarze Lokomotiwu bramce Mariana Kelemena zagrozili w 29. minucie. Wtedy to po strzale Rumena Goranova z rzutu wolnego piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką.

Po dwóch kwadransach gry Bułgarzy zaczęli sobie coraz śmielej poczynać na boisku. Golkipera Śląska niepokoił między innymi Iskren Pisarov. Słowacki bramkarz Śląska dobrze jednak interweniował po jego uderzeniach. Wrocławianie z upływem czasu stracili pomysł na rozgrywanie akcji, a ich rywale natomiast swojej szansy szukali poprzez grę z kontry. Ostatecznie w pierwszej połowie gole na Oporowskiej nie padły.

Po wznowieniu gry znów do ataku ruszyli wicemistrzowie Polski. W 52. minucie gospodarze zmarnowali kolejną doskonałą okazję. Po dośrodkowaniu Soboty akcję na długim słupku zamykał Ćwielong i... nie zdołał on skierować piłki do pustej bramki! Kilka minut później kolejnej wyśmienitej okazji nie wykorzystał nie kto inny, jak Ćwielong, który tym razem zamiast strzelać mając przed sobą tylko bramkarza zdecydował się na podanie do Johana Voskampa. Chwilę później po odegraniu od Holendra obok słupka strzelił Mila. Była to już co najmniej szósta okazja, która nie została zamieniona na bramkę!

W drugiej połowie gra drużyny z Sofii przypominała istną obronę Częstochowy. Śląsk natomiast bił głową w mur. Na 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry po podaniu od Sebastiana Dudka z 15 metrów prosto w bramkarza strzelił Sobota. Do końca spotkania mino ataków gospodarzy wynik nie uległ zmianie. Gdyby piłkarze Śląska wykorzystali choć jedną z tak wielu okazji bramkowych to byliby w zdecydowanie korzystniejszej sytuacji przed rewanżem. Wiadomo już, że aby awansować do kolejnej rundy w Bułgarii wicemistrzowie Polski będą musieli strzelić bramkę. Chyba, że w Sofii dojdzie do konkursu rzutów karnych.

Śląsk Wrocław - Lokomotiw Sofia 0:0

Składy:

Śląsk Wrocław: Kelemen - Celeban, Pietrasiak, Wasiluk, Spahić, Elsner, Sobota (84' Marek Gancarczyk), Cetnarski, Mila, Ćwielong (69' Dudek), Diaz (54' Voskamp).

Lokomotiw Sofia: Galev - Savić (69' Romanov), Lahchev, Verbanov, Dobrev, Goranov, Velev (66' Dafchev), Ivanov, Atanasov, Pisarov, Yordanov (82' Mesić).

Żółte kartki: Spahić (Śląsk) oraz Ivanov, Pisarov (Lokomotiw).

Sędzia: Mauro Bergonzi (Włochy).

Widzów: 6500.

Źródło artykułu: