Robert Maaskant: To nie miało nic wspólnego z piłką

Mistrzowie Polski, piłkarze krakowskiej Wisły, rozpoczęli sezon 2011/2012 rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy od remisu w Łodzi z Widzewem 1:1. Wynik ten nie do końca satysfakcjonuje trenera Białej Gwiazdy, Roberta Maaskanta. Zdaniem szkoleniowca Wisły, pomimo końcowego rezultatu, to jego podopieczni nadawali ton grze.

- Powinniśmy strzelić trzy bramki do przerwy i wówczas byłoby po meczu. Niestety sami sobie utrudniliśmy grę. Z tego skorzystał Widzew, który strzelił pierwszy, a my musieliśmy zacząć robić wszystko aby uratować chociaż punkt. Generalnie rzecz ujmując rozpoczęliśmy mecz zbyt wolno, co odbiło się na wyniku - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl trener Maaskant.

Widzew w sobotnim meczu przeciwko Wiśle stworzył sobie kilka sytuacji pod bramką Milana Jovanicia. Zdaniem szkoleniowca Białej Gwiazdy, jego piłkarze w głównej mierze zastosowali się jednak do przedmeczowych zaleceń. - Myślę, że wypełniliśmy większość założeń taktycznych jakie sformułowaliśmy przed meczem. Graliśmy mecz wyjazdowy, a fani Widzewa niejednokrotnie robili dużo hałasu w sytuacjach, kiedy nic wielkiego na boisku się nie działo. My natomiast stworzyliśmy sobie mnóstwo groźnych okazji strzeleckich i powinniśmy z nich trafić. Niestety, nie udało się - stwierdził trener krakowskiej Wisły.

Holenderski szkoleniowiec mistrzów Polski miał także zastrzeżenia do pracy sędziego sobotniego spotkania, Roberta Małka, a konkretnie do rzutu wolnego, po którym padła bramka na 1:0 dla Widzewa. - Według mojej opinii nie było żadnego faulu przed polem karnym, więc nie powinno być mowy o rzucie wolnym, którego efektem był gol. Dziwi mnie odgwizdanie tego faulu, tym bardziej, że sędzia ani razu nie zauważył przewinienia na Meliksonie. Widzewiacy zamiast próbować grać piłką starali się tylko uprzykrzać mu życie. To nie miało nic wspólnego z piłką - powiedział trener Maaskant.

W składzie Wisły zabrakło kilku podstawowych zawodników, takich jak: Radosław Sobolewski, Kew Jaliens, Sergei Pareiko oraz Patryk Małecki. Trener Białej Gwiazdy jest jednak spokojny o poziom gry swojego zespołu. - Zamierzam rotować składem przez cały sezon, aby przygotować Wisłę jak najlepiej do europejskich pucharów. Mamy w kadrze kilku wiekowych piłkarzy, poza tym każdy zawodnik z mojego zespołu musi być świeży. Nie powinno jednak wpłynąć to na poziom gry naszej drużyny. Wciąż to my będziemy silniejszym zespołem w następnych spotkaniach - stwierdził szkoleniowiec Wisły.

Niewiele brakło, a goście sobotniego meczu nie wróciliby do Krakowa nawet z punktem. W ostatniej akcji spotkania bramkę na wagę jednego oczka zdobył David Biton, co doprowadziło do złości kibiców łódzkiego zespołu. - Widzew powinien być zadowolony z tego rezultatu. Wykonali swoją pracę jak należy, dlatego ten punkt jest jak najbardziej dla nich zasłużony - zakończył wypowiedź dla portalu SportoweFakty.pl trener Maaskant.

Źródło artykułu: