Orest Lenczyk o rywalu z Bukaresztu

W IV rundzie eliminacji do Ligi Europejskiej piłkarze Śląska Wrocław trafili na Rapid Bukareszt. W poprzedniej rundzie w starciu z Lokomotiwem Sofia bohaterem WKS-u został Marian Kelemen.

Artur Długosz
Artur Długosz

W meczu z Lokomotiwem Sofia o tym, kto awansuje do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Europejskiej musiały zadecydować rzuty karne. W nich ze świetnej strony pokazał się Marian Kelemen, bramkarz Śląska Wrocław, który obronił dwa strzały piłkarzy z Bułgarii. - Obie drużyny nie za bardzo chciały zaryzykować, dlatego w pierwszej połowie nie było zbyt wielu okazji bramkowych. Większe emocje zaczęły się dopiero w dogrywce. Co do karnych to ważne, by koncentrować się na każdym kolejnym strzale. Trzeba być spokojnym i wierzyć w siebie - mówił Słowak.

- Powiedziałem sobie, że jednego albo dwa karne złapię i się udało. Nie miałem żadnych informacji na temat tego, jak rywale wykonują jedenastki. Broniłem instynktownie, starałem się do ostatniej chwili wyczekać i rzucić się w odpowiednią stronę. Udało się dwa razy, z czego jestem bardzo zadowolony - dodał.

W piątek odbyło się losowanie do kolejnej rundy eliminacji. Los wicemistrzom Polski przydzielił tym razem zespół z Rumunii, Rapid Bukareszt. - Spekulacje, czy Rapid to dla nas dobry rywal, czy zły, po poprzednich meczach nie mają sensu. Nie mamy za dobrych wspomnień z konfrontacji z drużynami rumuńskimi. Tamtejsza piłka poziomem zbliżona jest do poziomu ligi bułgarskiej, z której przedstawicielem zmierzyliśmy się w poprzedniej rundzie eliminacyjnej do Ligi Europejskiej. Wydaje mi się nawet, że Rumunia pod tym względem piłki ligowej stoi odrobinę wyżej niż Bułgaria - zaznaczył Orest Lenczyk w rozmowie ze slaskwroclaw.pl.

- Szkoda, że po raz kolejny pierwszy mecz musimy zagrać na własnym boisku. Jako trener wolałbym mieć wreszcie sytuację odwrotną. Przecież losy awansu rozstrzygają się zwykle w rewanżach. Pod tym względem czujemy się trochę jak ubodzy krewni, którzy muszą ustąpić miejsca lepszym czy bogatszym - dodał doświadczony trener. Pierwsze spotkanie zostanie rozegrane 18 sierpnia we Wrocławiu. Rewanż tydzień później w Bukareszcie. Zwycięzca dwumeczu awansuje do fazy grupowej Ligi Europejskiej.

- W spotkaniu z Rumunami piłkarze zagrają nie tylko o indywidualny prestiż, ale także dla klubu. Nasi włodarze zapewnili nam doskonałe warunki w Sofii. To jednak kosztuje. Prawda jest taka, że klub na razie tylko dokłada do naszych występów w Lidze Europejskiej. Jako drużyna nie możemy tylko ciągle żądać. Dlatego ogromnym sukcesem byłoby wejście do grupy i danie możliwości klubowi zarobienia na meczach z silnymi drużynami z Europy - podsumował szkoleniowiec Śląska Wrocław.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×