O ile występ Michała Mościńskiego, który kilka dni temu związał się umową ze Stalówką nie był zaskoczeniem, to gra w pierwszej jedenastce Sebastiana Ciołka była już niespodzianką. Młody golkiper dostał szansę o trenera Stali Sławomira Adamusa i ją znakomicie wykorzystał zostając bohaterem zespołu. - Nie można więc mówić, że to zwycięstwo to moja zasługa. To co miałem to obroniłem. Takie jest moje zadanie, żeby bronić strzały rywali - stwierdził 20-latek.
Mościński, który do Stalowej Woli trafił z Sokoła Sokółka również może być zadowolony ze swojego występu. Pomocnik Stali zdobył pierwszego, jakże ważnego gola, który ustawił przebieg gry. - Można powiedzieć, że zaliczyłem debiut marzenie. Dostałem prezent i nie pozostało mi nic, aby z niego skorzystać i trafić do siatki rywala. To był pierwszy mój mecz w Stali. Wiadomo, że mamy postawione wysokie cele, które chcemy spełnić. Cała drużyna dała z siebie wszystko. Końcowy wynik jest bardzo dobry i z tego się cieszymy - powiedział portalowi SportoweFakty.pl lewoskrzydłowy ekipy z Podkarpacia.
Mościński ma jednak dość trudne zadanie przed sobą. Poważnej kontuzji doznał podstawowy skrzydłowy Stali Krysian Getinger, który być może nie zagra już w rundzie jesiennej. - Czekam na ściągnięcie szwów. Potem będę przechodził rehabilitację. Zobaczymy jak ta noga będzie się goić. Ciężko mi powiedzieć kiedy wrócę na boiska. Zapewne nie wcześniej jak za dwa miesiące - stwierdził Getinger.
Mościński będzie miał za zadanie zastąpienie tego gracza, który w poprzednim sezonie był wiodącą postacią w zespole ze Stalowej Woli. Nowy nabytek zielono-czarnych zdaje sobie sprawę z trudnego zadania jakim przed nim postawiono. - Będzie ciężko zastąpić Krystiana, który był wiodącą postacią. Skoro tu jednak trafiłem, to będzie się starał pokazać z jak najlepszej strony i godnie go zastąpić. Mam nadzieję, że uda mi się to - dodał Mościński.
Nowego pomocnika Stalówki czekała także jeszcze inna nowość. W Sokole Sokółka grało mu się praktycznie bez jakiegokolwiek dopingu ze strony fanów. W Stalowej Woli jest zupełnie inaczej. Kibice dopingują swój zespół na każdym meczu rozgrywanym na stadionie przy ulicy Hutniczej a także praktycznie na każdym z wyjazdów. Sympatykom ekipy z hutniczego miasta już na samym początku Mościński odpłacił się bramką za miłe przyjęcie. - Byłem w Sokółce i tam nie był takich fanów jak tutaj. Jest spora grupa kibiców, która nas wspiera. Trzeba się z tego cieszyć. Zostałem przez nich miło przyjęty i cieszę się z tego - zakończył pomocnik Stalówki.