Słowik nieudanie zastąpił Sandomierskiego

Jakub Słowik meczu z Koroną Kielce nie będzie miło wspominał. 19-letni bramkarz, po odejściu Grzegorza Sandomierskiego do belgijskiego KRC Genk, został podstawowym golkiperem Jagiellonii Białystok i w sobotę zawiódł, gdyż to po jego błędzie kielczanie objęli prowadzenie.

W piątek kontrakt z KRC Genk podpisał Sandomierski i tym samym otworzyła się ogromna szansa przed Słowikiem. Wielu obserwatorów twierdziło, że zawodnik ten jest nawet lepszym bramkarzem niż sprzedany do mistrza Belgii wychowanek Jagiellonii. Być może Słowik ma duże umiejętności, ale w meczu z Koroną popełnił błąd, który zakończył się utratą bramki. W 3. minucie spotkania zza pola karnego uderzył Vlastimir Jovanović, a Słowik na tyle źle się zachował, że "wypluł" piłkę wprost pod nogi Michała Zielińskiego. Napastnik Korony skorzystał z prezentu i wślizgiem ulokował ją w bramce. - Straciliśmy bramkę po moim błędzie - uderzał się w pierś Słowik. - Biorę ją na siebie, bo mogłem piłkę złapać lub zbić do boku. Nie podłamuję się jednak, bo błędy zdarzają się nawet najlepszym - stwierdził 19-latek.

- Szybko stracona bramka na pewno postawiła nas w kłopotliwej sytuacji, bo Korona od razu cofnęła się i postawiła "autobus" na własnej połowie, przez co trudno było zdobyć gola. Na szczęście w końcówce Tomek (Frankowski - red.) doprowadził do remisu, który jednak nie cieszy - zakończył Słowik.

Zremisowane spotkanie z Koroną Kielce (1:1) było drugim oficjalnym Słowika w barwach Jagiellonii. Pierwsze młody bramkarz rozegrał w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, kiedy strzegł jagiellońskiej bramki w spotkaniu ekstraklasy przeciwko Legii Warszawa (0:0).

Źródło artykułu: