Pierwszy komplet punktów po stronie Floty

Flota Świnoujście, wygrywając z Bogdanką Łęczna, zapewniła sobie pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Bramkę na wagę trzech oczek zdobył w 15. minucie Krzysztof Bodziony. Po meczu zawodnicy Floty zgodnie potwierdzali, że ta wygrana jest na wagę złota.

Marcin Celejewski
Marcin Celejewski

Jak bardzo potrzebne było to zwycięstwo, pokazała radość zawodników po ostatnim gwizdku sędziego. W poprzednich dwóch spotkaniach świnoujścianie ewidentnie mieli problemy ze stwarzaniem dogodnych sytuacji. Od początku meczu z Bogdanką z animuszem ruszyli do ataku, jednak szczelna defensywa łęcznian umożliwiała przedostanie się w okolice bramki Sergiusza Prusaka. Kwadrans po rozpoczęciu meczu zdeprymowany tą sytuacją Krzysztof Bodziony zdecydował się na uderzenie z blisko 20 metrów, a piłka powędrowała w samo okienko bramki.

- Wygraliśmy po super strzale Krzysztofa Bodzionego. Bramka stadiony świata. Najważniejsze, że mamy upragnione trzy punkty. Od czasu kiedy grałem w Łęcznej ten zespół na pewno się zmienił. Na dzień dzisiejszy uważam, że na gorsze, ponieważ wygraliśmy - oceniał z uśmiechem na twarzy pomocnik Floty Kamil Stachyra.

Przed rozpoczęciem sezonu trener Krzysztof Pawlak zapowiadał, że jego zespół ma grać efektownie i efektywnie. Jak sam dostrzegł w meczu z Dolcanem, gra dla oka wyglądała ładnie, ale punktów zabrakło. W meczach z Kolejarzem i Bogdanką gra wyglądała trochę mniej widowiskowo, ale na koncie biało-niebieskich znalazły się punkty. - Musimy wyciągnąć wnioski czy fajnie grać i przegrywać, czy grać o wynik - mówił po meczu szkoleniowiec świnoujścian.

Martwić jak na razie może brak strzelanych bramek. Gol strzelony przeciwko podopiecznym Piotra Rzepki był dopiero drugim w tym sezonie. Pierwsza bramka padła z rzutu karnego w meczu z Dolcanem, a egzekutorem był Bodziony.

- Najważniejsze, że mamy trzy punkty. W meczu z Dolcanem graliśmy dobrze, ale na naszym koncie ilość oczek nie wzrosła. Dzisiaj może tak fajnej gry nie było, ale udało się wygrać - komentował po meczu Mateusz Broź.

Teraz przed wyspiarzami walka w Pucharze Polski. We wtorek podopieczni trenera Pawlaka zmierzą się z drugoligową Elaną Toruń. - Do Torunia jedziemy po zwycięstwo i czekać będziemy później na drużynę z ekstraklasy. Na pewno tego spotkania nie odpuścimy - podsumował Broź.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×