Jarosław Bieniuk: Mieliśmy ciężki układ spotkań

Stoper Widzewa Łódź Jarosław Bieniuk przyznał w rozmowie z naszym portalem, iż remis w Bielsku-Białej jest sprawiedliwym wynikiem. Jednocześnie zwracał uwagę, że jego zespół miał ciężki układ spotkań na początku tego sezonu. Łodzianie w trzech meczach zanotowali trzy remisy.

Paweł Sala
Paweł Sala

Trzy mecze i trzy punkty - to bilans Widzewa Łódź na otwarcie sezonu 2011/2012. Łodzianie pierwszy mecz zremisowali z mistrzem Polski Wisłą Kraków, aby później dwa razy z rzędu zagrać na wyjazdach. Z terenów rywali wracają z dwoma "oczkami" na koncie. Zdaniem Jarosława Bieniuka, środkowego obrońcy Widzewa nie jest to zły wynik. - No tak, w trzech spotkaniach zdobyliśmy po jednym punkcie. Wiadomo, jest po tych meczach pewien niedosyt, bo z Wisłą straciliśmy bramkę w końcówce. Z Górnikiem wydawało się, że możemy stamtąd wywieźć trzy punkty i też remis. Tutaj w Bielsku-Białej trzeba chyba uczciwie powiedzieć był mecz na 0:0. I my mieliśmy swoje sytuacje, i Podbeskidzie miało jedną stuprocentową okazję. Jak nie można wygrać, to trzeba chociaż zremisować. Myślę jednak, że mieliśmy ciężki układ spotkań dotychczas. W pierwszym starciu graliśmy z Wisłą Kraków, później dwa mecze na wyjeździe. Summa summarum - nie jest hurraoptymistycznie, ale i nie jest źle - zapewnił w rozmowie z naszym portalem gracz Widzewa.

Bieniuk był trudnym przeciwnikiem dla zawodników Podbeskidzia. Mierzący 192 cm wzrostu obrońca wygrywał większość pojedynków główkowych z rywalami. - Początek spotkania w moim wykonaniu był słaby. Zresztą, cała drużyna na początku wyglądała źle i to jest ten problem. Później z minuty na minutę było już coraz lepiej, a w końcówce bezbłędnie - przekonywał.

Obrona Widzewa po raz kolejny została znacznie przemeblowana w porównaniu do poprzednich meczów. Kontuzja wyeliminowała z gry m.in. Brazylijczyka Dudu Paraibę. Tym razem partnerem Bieniuka na środku obrony, zamiast Sebastiana Madery, był Nigeryjczyk Ugochukwu Ukah, który również zaprezentował się nieźle. - Z Ugo grałem już wcześniej. Trochę trzeba było się przestawić. Sebastian Madera gra trochę inaczej, Bruno Pinheiro także. I za każdym razem gramy w innym ustawieniu, stąd nie jest łatwo. Na lewej stronie pojawił się Łukasz Broź, a ja jestem przyzwyczajony do gry z Dudu. Każdy gra trochę inaczej, więc trzeba się szybko przestawiać, szybko reagować. Stąd jeszcze te piętnaście minut było takie nerwowe - analizował Bieniuk.

W najbliższym czasie to właśnie stabilizacja składu łodzian będzie szczególnie ważnym zadaniem do wykonania, który czeka cały sztab szkoleniowy Widzewa. - Na pewno. Jeżeli gra się w jednym składzie, nie ma takiej dużej rotacji - oczywiście jest to spowodowane kontuzjami - to gra się lepiej. Pewne sytuacje wychodzą automatycznie i trzeba się docierać, ustawiać - zakończył rozmowę z naszym portalem Bieniuk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×