W ŁKS-ie odbuduje się kolejny piłkarz?

Łódzki Klub Sportowy trwającego właśnie okna transferowego na pewno nie może zaliczyć do udanych. Z zespołu odeszło kilku podstawowych piłkarzy, a ich następców albo nie widać, albo są to gracze przeciętni. W tej sytuacji łodzianie muszą wszędzie szukać szans na ewentualne wzmocnienia. Z tego powodu treningi z zespołem rozpoczął Paweł Drumlak.

Paweł Drumlak to wychowanek Stali Stocznia Szczecin. Ma 32 lata i za sobą 170 występów w Ekstraklasie. Najlepsze lata kariery spędził w Pogoni Szczecin i Cracovii, zaliczył nawet 1 występ w Reprezentacji Polski. Ostatni raz na boisku pojawił się jednak niemal 2 lata temu, a dokładnie 12 sierpnia 2006, podczas przegranego przez Cracovię, w której grał, meczu z Zagłębiem Lubin.

Potem przyszedł czas na spory i kłótnie z zarządem i sztabem szkoleniowym. Trener i prezes zarzucali mu symulowanie kontuzji, nieprzykładanie się do treningów, a także szkodzenie wizerunkowi "Pasów", zaś piłkarz odpowiadał publicznym kwestionowaniem decyzji o odsunięciu go od składu. Po kilku miesiącach jego kontrakt został rozwiązany przez PZPN z winy klubu. Sprawa się jednak na tym nie zakończyła. Drumlak złożył w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, polegającego na sfałszowaniu jego podpisu w aneksie do kontraktu, przez prezesa Cracovii Janusza Filipiaka. Ten ostatni został nawet w tej sprawie aresztowany (za co później przeprosił go Minister Sprawiedliwości), a sprawa do dziś nie jest wyjaśniona.

Jak więc widać, Drumlak w ostatnim czasie miał niewiele do czynienia z piłką nożną i zgłoszenie się do ŁKs-u jest jego ostatnią szansą, aby do futbolu wrócić. ŁKS natomiast jest w takiej sytuacji, że nie może w piłkarzach wybrzydzać, więc Marek Chojnacki pozwolił 32-letniemu pomocnikowi na dołączenie do drużyny. Jeśli będzie w stanie się wkomponować w zespół i nadrobić zaległości kondycyjne, być może podpisze z klubem z al.Unii kontrakt.

ŁKS w ostatnich sezonach często wyciągał rękę do zawodników, którym coś w karierze nie wyszło i to nie zawsze ze sportowych powodów. Swoją szansę i to nie raz dostawał Igor Sypniewski, jednak jej nie wykorzystał i dziś odbywa wyrok w jednym z zakładów karnych. Odbudowali się natomiast po niepowodzeniach sportowych m.in. Sebastian Mila, czy też Łukasz Madej. Jak będzie z Drumlakiem, zobaczymy.

Komentarze (0)