- Po dobrym meczu w naszym wykonaniu muszę niestety powiedzieć, że to Spartak jest w lepszej sytuacji. Nie mam jednak do swoich zawodników większych pretensji i uważam, że zagrali naprawdę dobry mecz na tle przeciwnika tej klasy - przyznaje szkoleniowiec stołecznej drużyny. - Pierwsza połowa przebiegała dokładnie tak, jak planowaliśmy. Wybijaliśmy rywalom z rąk ich atuty, stwarzaliśmy groźne sytuacje, pod bramką moskiewską co chwila się kotłowało. Mieliśmy swoje okazje, brakowało jednak drugiego gola - relacjonuje.
Legioniści raz po raz nacierali na moskiewską bramkę, zabrakło jednak skuteczności, a chwilę po rozpoczęciu drugiej części gry Ari da Silva Ferreira pokonał Wojciecha Skabę. Gospodarze zdołali odpowiedzieć drugim trafieniem Miroslava Radovicia, riposta Spartaka była jednak zabójcza. - Po dobrej akcji Ljuboji znów objęliśmy prowadzenie i uwierzyliśmy, że wygramy ten mecz. To jest jedyny moment, o który mogę mieć pretensje do mojej drużyny. Zabrakło nam doświadczenia, powinniśmy byli wówczas odepchnąć rywala i dłużej utrzymać się przy piłce - przyznaje Skorża.
- Trochę żal pracy, jaką wykonała drużyna, bo liczyłem, że uda nam się wypracować taki wynik, dzięki któremu w rewanżu do awansu wystarczy nam remis. Zrobiliśmy naprawdę duży krok, jeśli chodzi o postęp w grze i jeszcze raz powtórzę, że jestem zadowolony z moich zawodników - mówi trener Legionistów. - Wynik jest na pewno lepszy dla Spartaka, ale pokazaliśmy, że przy takim przeciwniku potrafimy dobrze grać i strzelać bramki. Wierzę w to, że w Moskwie będziemy w stanie trafić do siatki i mocno powalczyć o ten awans. Na pewno nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa.