Marek Wasiluk: Niestety w piłce nic się nie da zaplanować

Po porażce 1:3 z Rapidem Bukareszt piłkarze Ślaska Wrocław mają już bardzo małe szanse na występy w fazie grupowej Ligi Europejskiej. - Nie położymy się przed przeciwnikiem - mówi Marek Wasiluk, obrońca WKS-u.

Artur Długosz
Artur Długosz

Piłkarzom Śląska Wrocław udało się awansować do IV rundy eliminacji do Ligi Europejskiej. W niej wrocławianie trafili na Rapid Bukareszt. W pierwszym spotkaniu wicemistrzowie Polski przegrali z Rumunami 1:3. - Rapid prezentował dużo wyższy poziom niż Lokomotiw Sofia czy nawet Dundee United. Było bardzo ciężko. Mecz ułożył się dla nas bardzo dobrze, ale szybko straciliśmy dwie bramki - pierwszą po pięknym strzale, a później po szybko rozegranym ataku po rzucie wolnym. Niestety tak się mecz ułożył, że na drugą połowę musieliśmy wyjść z myślą o ataku. Chcieliśmy strzelić bramkę, przynajmniej wyrównać, a może pokusić się o zwycięstwo. Niestety w piłce nic się nie da zaplanować - wspomina Marek Wasiluk, obrońca zielono-biało-czerwonych.

Rewanżowe spotkanie odbędzie się 25 sierpnia w Timisoarze w Rumunii. - Nie ma się co oszukiwać, że będzie bardzo ciężko, ale dopóki piłka w grze... My jesteśmy piłkarzami i po gramy, żeby wygrywać. Tym razem się nie udało, ale do Rumunii pojedziemy na pewno nie po to, aby położyć się przed przeciwnikiem, ale po to, żeby przede wszystkim zagrać jak najlepszy mecz. Jaki wynik padnie to się okaże po spotkaniu - zaznacza wypożyczony z Cracovii piłkarz.

W najbliższym meczu w T-Mobile Ekstraklasie Śląsk w Warszawie zmierzy się z Legią. - Skupiamy się teraz na spotkaniu z Legią. To jest najważniejsze. Nie ma czasu na zbytnie rozpamiętywanie tej porażki. Trzeba jak najszybciej wyciągnąć wnioski. Taki jest sport. Nie można się załamywać po tej porażce tylko trzeba przejść do następnego meczu - podsumował Marek Wasiluk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×