- Twierdzę, że jesteśmy zespołem, który będzie grał lepiej na wyjazdach - zaskakuje szkoleniowiec stołecznego zespołu. Pytany o źródło owego twierdzenia, obraca jednak wszystko w żart. - Tak mi się przyśniło - oznajmia z uśmiechem. Statystyki stoją jednak po jego stronie, odkąd Zieliński w marcu objął Polonię, Czarne Koszule wygrały bowiem cztery z sześciu wyjazdowych starć, a gdyby przy ustalaniu tabeli końcowej brać pod uwagę tylko mecze na obcych boiskach, stołeczna ekipa zakończyłaby ubiegły sezon na trzeciej lokacie.
Bieżące rozgrywki zespół z Konwiktorskiej rozpoczął od trzech meczów na własnym obiekcie ze względu na kłopoty ligowych przeciwników, spotkania z Lechią i ŁKS-em pierwotnie miały się bowiem odbyć na boiskach rywali. W sumie więc w ośmiu pierwszych kolejkach Polonistów czekają tylko dwa wyjazdy - najpierw gracze Zielińskiego zagrają z Widzewem w Łodzi, a po wrześniowej przerwie na mecze reprezentacyjne czeka ich wyprawa do Białegostoku. Żaden zespół w lidze nie ma tak nietypowego terminarza.
- Nie sądzę, by miało to jakieś psychologiczne znaczenie dla zespołu - ucina Zieliński, pytany o kwestię układu spotkań i dużą liczbę meczów na własnym obiekcie. - Mamy dobry zespół i czas, by wreszcie pokazał on swoją siłę na wyjeździe, także do Łodzi jedziemy, by powalczyć o kolejne trzy punkty, bo nie ukrywam, że taki właśnie cel nam przyświeca - mówi trener Czarnych Koszul. - Na pewno jesteśmy przygotowani, zmobilizowani i świadomi tego, że mamy dobry zespół, chcemy więc grać o pełną pulę.