Jan Urban: Jestem za długo w piłce, żeby nie widzieć takiego zjawiska, jak brak szacunku dla przeciwnika

KGHM Zagłębie Lubin zlekceważyło Podbeskidzie Bielsko-Biała. Piłkarze myśleli, że już przed meczem będą mogli dopisać sobie komplet punktów do swojego dorobku. - Jestem za długo w piłce, żeby nie widzieć takiego zjawiska - w polskiej piłce przede wszystkim - jak brak szacunku dla przeciwnika - mówi Jan Urban, trener Miedziowych.

Zagłębie zawiodło na całej linii. W ocenie portalu SportoweFakty.pl dostało najniższą możliwą ocenę. Po spotkaniu trener Jan Urban nie szukał wytłumaczenia. Widział co się działo w trakcie potyczki z beniaminkiem. - Jestem za długo w piłce, żeby nie widzieć takiego zjawiska - w polskiej piłce przede wszystkim - jak brak szacunku dla przeciwnika. To się zdarza bardzo często. Różnice są tak małe, że pozwolisz sobie na myślenie, że wygrasz bez żadnego problemu, to później w trakcie trwania meczu trudno się przestawić. Trzeba się już wcześniej nastawić mentalnie, a nie dopiero jak się widzi, że tyłek się pali, to zrobimy coś. Tak się nie da. Nie szukam wytłumaczeń - mówi szkoleniowiec Zagłębia Lubin, który był wyraźnie zirytowany postawą swoich podopiecznych.

Zawiedli niemal wszyscy bez wyjątku. Jednym z nielicznych, którzy zagrali na swoim poziomie był Sergio Reina. Kolumbijczyk to środkowy obrońca, a Górale w tym meczu praktycznie nie atakowali, więc pola do popełnia błędów nie miał zbyt dużego. Mimo to zagrał bardzo pewnie. - Tylko Sergio Reina zagrał na swoim poziomie. Konkurencja w drużynie jest. Może nie na każdej pozycji, ale jest rywalizacja. Tych alternatyw jest dużo. W życiu nie spodziewałbym się, że możemy zagrać taki mecz. Mogliśmy zremisować, ponieważ to tylko piłka. Czasami bramkarz ma dzień konia, ale sytuacji w tym pojedynku nie było dużo. Mam wrażenie jakbyśmy spotkali się dzisiaj pierwszy raz, bo było tyle nieporozumień czy złych decyzji. Trudno mi to wytłumaczyć - dodaje Urban.

W trzecim kolejnym spotkaniu gola nie strzelił Darvydas Sernas. Litwin przybył do Lubina z łatką zawodnika, który zagwarantuje Zagłębiu dziesięć bramek w sezonie. Tymczasem coraz częściej słychać głosy, że powtórzy się sytuacja z zeszłego sezonu. Wówczas przez wiele spotkań Sernas nie mógł przełamać się. Wszyscy liczyli mu minuty bez strzelonego gola. Urban daje mu jednak kredyt zaufania. - Nie możemy sami napędzać takich sytuacji. Były dotychczas dwa mecze z bardzo trudnymi przeciwnikami i już zaczęto pisać, że "o, Sernas nie strzela bramek". Z Podbeskidziem zbyt często próbował dryblować w miejscach, gdzie nie trzeba było tego robić. Jest wielu zawodników, którzy potrzebują adaptacji - przyznaje trener Zagłębia.

W piątek lubinianie podejmą Cracovię i jeśli nie wygrają, to atmosfera na Dialog Arena jeszcze bardziej zagęści się. Kibice podczas meczu z Podbeskidziem już po dwóch kwadransach kiepskie zagrania swoich pupili zaczęli kwitować gwizdami.

Źródło artykułu: