- Na początku spotkania mieliśmy rzut karny, którego nie wykorzystaliśmy. Chwilę później Riku Riski nie trafił w piłkę, kiedy stał blisko bramki. Myślę, że spotkanie mogło ułożyć się dla nas jeszcze lepiej. Ale dobrze, że jest pierwsze zwycięstwo - mówi niespełna 19-letni Piotr Mroziński.
Po zdobytej bramce widzewiacy cofnęli się do obrony i inicjatywa leżała po stronie gości, którzy za wszelką cenę dążyli do wyrównania wyniku. Ataki Czarnych Koszul nasiliły się w ostatnim kwadransie, kiedy kilkukrotnie poważnie zagrozili bramce strzeżonej przez Macieja Mielcarza. Kibicom obserwującym to spotkanie mogła przypomnieć się rywalizacja w pierwszej kolejce z Wisłą Kraków, kiedy Widzew w ostatnich sekundach spotkania dał sobie wyrwać prowadzenie. - Po strzelonej bramce cofnęliśmy się. Próbowaliśmy grać z kontry i przy większym szczęściu mogliśmy powiększyć prowadzenie. Gdybyśmy wykorzystali wcześniejsze sytuacje, to wyglądałoby to na pewno lepiej. Polonia faktycznie nas trochę zamknęła, jednak później udało nam się odeprzeć jej ataki i wyjść z własnym. Staraliśmy się nie popełnić tego błędu, co z Wisłą i na szczęście udało się - mówi młodzieżowy reprezentant Polski.
Dla podopiecznych Radosława Mroczkowskiego pokonanie stołecznego zespołu było pierwszym zwycięstwem tym sezonie i przerwaniem passy trzech remisów. - Jesteśmy bardzo zadowoleni, że po tych trzech remisach nareszcie udało nam się wygrać. Na pewno to zwycięstwo pomoże nam. Pokazaliśmy się z dobrej strony i po ciężkiej walce wygraliśmy - mówi widzewiak.
Dla młodego pomocnika było to trzecie spotkanie w tym sezonie, a drugie w którym wybiegł w podstawowym składzie zespołu z al. Piłsudskiego. Zawodnik zapytany na koniec o ocenę swojego występu, powiedział - Uważam, że było całkiem dobrze (uśmiech).