Wisło, musisz! - zapowiedź meczu APOEL Nikozja - Wisła Kraków

- Moi gracze wiedzą, że mogą stworzyć historię - te słowa trenera Wisły Kraków, Roberta Maaskanta przed rewanżowym meczem IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów z APOEL-em Nikozja mówią wszystko o randze wtorkowego spotkania na stadionie miejskim w stolicy Cypru.

Nie jest prawdą, że tak blisko awansu do fazy grupowej Champions League Biała Gwiazda jeszcze nie była. W sezonie 2005/2006 w pierwszym meczu III rundy eliminacji - czyli wówczas ostatniej - wiślacy pokonali przed własną publicznością 3:1 Panathinaikos Ateny, by na wyjeździe dać Grekom doprowadzić do dogrywki i wbić sobie czwartego gola, który przesądził o awansie Koniczynek.

Dziś jednak to zupełnie inna Wisła. Po pierwsze jej opiekunem jest Robert Maaskant - człowiek, który wie na czym polega zarówno trening piłkarski, jak i mentalny. W przeciwieństwie do Jerzego Engela, który w dwumeczu z Panathinaikosem prowadził Białą Gwiazdę. Kiedy myślę o odprawach byłego selekcjonera, staje mi przed oczami obraz z dokumentu "W kadrze" autorstwa Tomasza Smokowskiego, który z kamerą towarzyszył reprezentacji Polski podczas mundialu w Japonii i Korei Południowej w 2002 roku. Kiedy przed meczem z Portugalią Engel tłumaczy podopiecznym, że nie należy bać się Paulety "króla strzelców ligi francuskiej, ale wciąż tylko ligi francuskiej", kamera kadruje zmieszanego Jacka Bąka, który z powodzeniem grał w silnej bądź co bądź Ligue 1. Przypomnijmy, że ten "niegroźny" Pauleta wbił Polakom trzy gole.

Po drugie: do tej pory Maaskant dał się poznać w eliminacjach jako doskonały strateg. Nie był łasy na demolkę Skonto Ryga, ale wiedział, że spokojną grą Wisła przejdzie mistrzów Łotwy. Świetnie dobrał taktykę na dwumecz z Liteksem Łowecz, który chociaż wydawało się, że w obu spotkaniach miał przewagę w posiadaniu piłki, ani razu nie zagroził awansowi Białej Gwiazdy. Wreszcie holenderski szkoleniowiec Wisły zdawał sobie sprawę z tego, że APOEL posiada piłkarzy lepiej operujących piłką niż jego podopieczni, więc w pierwszym starciu nawet przy Reymonta 22 zdecydował się na wyrachowany futbol, czego polskim drużynom brakowało w ubiegłych latach.

Wreszcie po trzecie: obecna Wisła ma największe szanse na szturmowanie bram Ligi Mistrzów ze względu na to, że jest najmniej polska właśnie. W wyjściowym składzie krakowian regularnie pojawia się trzech Polaków, ale Polaków o mentalności znacznie odbiegającej od polskiej: Radosław Sobolewski, Patryk Małecki i Cezary Wilk. O sile drużyny stanowią obcokrajowcy, którym zawodowstwo płynie we krwi i są obyci w międzynarodowej rywalizacji. Nie zaś bohaterowie własnego podwórka, jak to bywało przy okazji wpadek z Dinamo Tbilisi, Levadią Tallin czy Karabachem Agdam.

Na awans mistrza Polski do fazy grupowej Ligi Mistrzów polska piłka czeka już 15 lat. Cóż z tego, że dokona tego drużyna złożona przede wszystkim z obcokrajowców, jeśli skorzysta na tym cały nadwiślański futbol?

Wobec jasno określonego celu Maaskant nie miał obaw przed odpuszczeniem ligowego meczu z Koroną Kielce i dał odpocząć niemal wszystkim graczom swojej optymalnej "11". Utrzymanie "pod prądem" 9 rezerwowych, którzy skoczą za szkoleniowcem w ogień, to też jego olbrzymia zasługa. Wypoczętym wiślakom łatwiej będzie znieść trudy spotkania rozgrywanego w temperaturze 30 stopni Celsjusza. Dla lepszej aklimatyzacji krakowianie udali się na Cypr już w niedzielę, a więc dzień wcześniej niż czyni się to zwyczajowo przy spotkaniach europejskich pucharów.

Nie wiadomo, czy we wtorkowym meczu będzie mógł wystąpić Maor Melikson. Od minionego tygodnia Izraelczyk zmaga się bowiem z kontuzją mięśnia uda, którą sztabowi Wisły udało się ukrywać przez kilka dni. Nic dziwnego jednak, że gwiazdor mistrzów Polski nie jest w pełni sił: UEFA podała, że pomocnik Wisły jest najczęściej faulowanym graczem eliminacji Ligi Mistrzów, w których rozegrał 440 minut i w tym czasie był przez rywali faulowany 19 razy.

Decyzja o tym, czy zagra przeciwko Cypryjczykom, zapadnie kilka godzin przed spotkaniem. Jeśli sprawdzi się czarny scenariusz, jego miejsce w składzie zajmie Wilk, który wraz z Sobolewskim będzie tworzyć duet defensywnych pomocników, a bardziej ofensywnie w środku pola ustawiony będzie Gervasio Nunez, który w pierwszym meczu z APOEL-em popisał się kapitalną asystą przy zwycięskim golu Patryka Małeckiego. Tak poważnych zmartwień personalnych nie ma trener gospodarzy, Ivan Jovanović, który nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Estebana Solariego i Aldo Adorno, ale w pierwszym meczu obaj byli zaledwie rezerwowymi. Do dyspozycji Serba będzie już natomiast obrońca Savvas Poursaitidisa, który przed tygodniem pauzował z powodu nadmiaru kartek.

Cypryjczycy liczą na powtórkę z sezonu 2009/2010, kiedy w pierwszym meczu ostatniej rundy eliminacji Champions League APOEL przegrał 0:1 na wyjeździe z FC Kopenhaga, by w rewanżu u siebie zwyciężyć 3:1 i cieszyć się z awansu do fazy grupowej. Graczami APOEL-u byli wówczas Kamil Kosowski, Adrian Sikora, Marcin Żewłakow oraz eks-wiślak Jean Paulista.

APOEL Nikozja - Wisła Kraków / wt. 23.08.2011 godz. 20:45

Przewidywane składy:

APOEL: Chiotis - Solomou, Kontis, P.Jorge, W.Boaventura - N.Morais, Pinto, Trickovski, Marcinho, Manduca - Ailton.

Wisła: Pareiko - Jovanović, Jaliens, Chavez, Diaz - Sobolewski, Wilk, Nunez - Małecki, Genkow, Iliev.

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

Źródło artykułu: