- Pokazaliśmy - zwłaszcza w drugiej połowie - że nie taka Warta straszna jak ją malują. Od początku chcieliśmy grać swoje i podporządkować sobie przeciwnika. Myślę, że w Poznaniu to nam się udało - ocenił Tomasz Podgórski.
Zespół Marcina Brosza już w 2. minucie przegrywał 0:1, ale stosunkowo szybko zdołał wyjść z opresji. - Początek zupełnie nam się nie ułożył, lecz przez cały czas wierzyliśmy w siebie. Podnieśliśmy się po rzucie karnym, który przytomnie wywalczył Wojciech Kędziora. Do przerwy był remis, a w drugiej połowie pokazaliśmy już pełnię naszych możliwości. Co do Warty, to nie chciałbym jej oceniać. Nie wiem czy poznaniacy zaliczyli najgorszy występ w obecnym sezonie, gdyż nie widziałem ich poprzednich meczów - dodał Podgórski.
Ostatnie sukcesy Piasta kontrastują z tym, co działo się w rundzie wiosennej. Wówczas gliwiczanie zawodzili na całej linii i zanotowali fatalną serię bez zwycięstwa. Czy już zapomnieli o tych niepowodzeniach i wytyczyli sobie nowe cele? - Jeśli chodzi o tą drugą kwestię, to nic na razie nie planujemy. Chcemy po prostu w każdym kolejnym meczu poprawiać naszą grę i demonstrować wszystko co potrafimy. Zwycięstwa oczywiście cieszą, zaczęliśmy bowiem wygrywać regularnie i idziemy do przodu - stwierdził 26-letni pomocnik.
W ekipie zielonych o awansie mówi się bardzo otwarcie. Zatem Piast, który ma dwukrotnie większy dorobek punktowy, jest jeszcze bardziej uprawniony do takich aspiracji. - Można to różnie interpretować, ale my zachowujemy spokój. Skupiamy się na pojedynczych spotkaniach. Takowych w rundzie jesiennej będzie aż dwadzieścia. Na razie wciąż jesteśmy w początkowej fazie sezonu. Jeszcze nie czas, by zastanawiać się nad celami - oznajmił Podgórski.