Po zwycięstwie 3:1 we Wrocławiu piłkarze Rapidu Bukareszt jedną nogą są już w fazie grupowej Ligi Europejskiej. W czwartek w Timisoarze rozegrają oni spotkanie ze Śląskiem Wrocław. - Mam nadzieję, że w tym mieście zagramy tak samo dobrze, jak we Wrocławiu. Po to jesteśmy tu od wtorku, żebyśmy byli wypoczęci, bo czeka nas ciężki mecz. Wielu ludzi spoza futbolu mówi, że wynik pierwszego meczu już nas kwalifikuje. Ludzie, którzy pracują w piłce nożnej wiedzą, że w rewanżu przeciwnik też chce uzyskać wynik i nie ma nic do stracenia - powiedział Razvan Lucescu, szkoleniowiec Rapidu.
- Polacy mają bardzo poważną mentalność bardzo. Wiadomo, że nie zrezygnują. Musimy też być poważni, jeśli chcemy awansować - dodał.
Mecz nie odbędzie się na stadionie Rapidu w Bukareszcie, bowiem nie zgodziła się na to UEFA. - Nieistotne ilu będzie widzów, obojętnie czy będzie ich dużo czy mało, musimy awansować - podkreślił trener.
- Oni nie mają nic do stracenia i będą rozluźnieni, bez presji - podsumował Lucescu mając na myśli piłkarzy Śląska Wrocław.