- Po meczu z Widzewem rozmawiałem z prezesem klubu, było jednak spokojnie, bez szaleństw - mówi szkoleniowiec Czarnych Koszul, Jacek Zieliński. - W każdym klubie trener czuje presję ze strony właściciela. Tak samo jest w Polonii, to jest normalne. Po porażce sytuacja zawsze jest niekomfortowa i właśnie wówczas poznaje się prawdziwą klasę drużyny, jeśli zespół dobrze zareaguje. W Łodzi graliśmy słabo, polegliśmy i trzeba to teraz odrobić w starciu z Bełchatowem - zapowiada Zieliński.
Jedną z owocnych porażki z Widzewem była degradacja Grzegorza Bonina, który nie znalazł się nawet w meczowej osiemnastce na sobotnie starcie przy Konwiktorskiej. - To świadczy o tym, że w drużynie jest duża rywalizacja i co tydzień może się zdarzać, że ktoś będzie niezadowolony - przyznaje, szybko ucinając pytania dotyczące ewentualnych kłopotów i niepewnej przyszłości zawodnika pozyskanego latem z Górnika Zabrze.
Rywala, który z czterech ligowych meczów przegrał trzy, nikt przy Konwiktorskiej nie lekceważy. - To jest zespół, który grać w piłkę potrafi, jeśli się mu na to pozwoli - nie kryje szkoleniowiec Czarnych Koszul. - My musimy zrobić wszystko, żeby nie dać się GKS-owi rozwinąć. Myślę, że taki mecz jak ten z Widzewem już się w naszym wykonaniu nie powtórzy - deklaruje, zapowiadając też zmiany w podstawowym składzie. - Wiele pomysłów chodzi mi po głowie i zobaczymy, jak to będzie wyglądać.