ME: Wielkie emocje i sześć goli - relacja z meczu Lech Poznań - Górnik Zabrze

W spotkaniu 5. kolejki Młodej Ekstraklasy Lech Poznań przegrał na stadionie we Wronkach z Górnikiem Zabrze 2:4. Dwie bramki dla ekipy z Górnego Śląska zdobył Idan Shriki.

Rywalizacja była bardzo ciekawa i obfitowała w sytuacje strzeleckie. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gospodarzy, którzy posiadali inicjatywę i często atakowali. Trójkolorowi w tym czasie byli nastawieni na kontry.

Poznaniacy objęli prowadzenie w 31. minucie po ładnym rozegraniu rzutu wolnego. Precyzyjnie dośrodkował Tomasz Kowalczuk, a futbolówkę lekko trącił głową Szymon Drewniak. Uderzenie było bardzo precyzyjnie, dlatego Mateusz Sławik nawet nie próbował interweniować.

Lechici krótko jednak cieszyli się prowadzeniem. Chwila nieuwagi zakończyła się dla nich szybką utratą gola. W 33. minucie Gerard Bieszczad sfaulował w polu karnym mijającego go Idana Shrikiego i sędzia Szymon Lizak bez wahania wskazał na "wapno". Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Łukasz Cymański i mocnym, pewnym uderzeniem skierował ją do siatki. Bramkarz wyczuł intencje strzelca, ale nie miał szans na skuteczną interwencję.

Na kolejne bramki trzeba było poczekać do drugiej połowy. Tą część spotkania znakomicie rozpoczęli poznaniacy. Już w 24. sekundzie po wznowieniu gry cudownie z narożnika pola karnego przymierzył Wojciech Golla i futbolówka poleciała niemal w okienko. Sławik znów nie mógł nic zrobić, by zapobiec nieszczęściu.

Ekipa Karola Brodowskiego miała w sobotę duży problem z utrzymywaniem korzystnego wyniku. Do pewnego momentu mecz układał się dla niej idealnie, a mimo to nie potrafiła uspokoić swoich poczynań. Efekt? Ostatecznie przegrała 2:4.

Górnik po raz drugi odrobił straty w 57. minucie. Świetnie dysponowany tego dnia Shriki oddał precyzyjny strzał z ostrego kąta i Bieszczad znów skapitulował. Pierwsze prowadzenie zabrzan miało miejsce dziesięć minut później. Wtedy Michał Płonka kapitalnie dostrzegł niepilnowanego przez poznaniaków Rafała Kuczę, a rezerwowy Górnika łatwo wygrał pojedynek sam na sam z golkiperem.

Przy stanie 2:3 miejscowi usiłowali atakować, lecz czynili to zbyt statycznie i nie potrafili zaskoczyć rywali. Tymczasem w tyłach zdarzały im się szkolne błędy. Takowy w 78. minucie popełnił Marcin Kamiński, który stracił piłkę na rzecz Kuczy. Zawodnik gości natychmiast popędził prawym skrzydłem, podał precyzyjnie do Shrikiego, a Izraelczyk łatwo zdobył swoją drugą bramkę.

Zespół Józefa Dankowskiego triumfował 4:2, odnosząc pierwsze zwycięstwo w sezonie. Lech doznał natomiast drugiej porażki i zaliczył czwarty mecz z rzędu bez wygranej.

Lech Poznań - Górnik Zabrze 2:4 (1:1)

1:0 - Drewniak 31'

1:1 - Cymański (k.) 33'

2:1 - Golla 46'

2:2 - Shriki 57'

2:3 - Kucza 67'

2:4 - Shriki 78'

Składy:

Lech Poznań: Bieszczad - Łągiewka, Kamiński, Cyfert, Kędziora, Drygas, Drewniak, Golla (76' Pietras), Maślany (67 Byszewski), Kowalczuk, Olejniczak (63' Jakóbowski).

Górnik Zabrze: Sławik - Płonka, Szymura, Steuer, Cymański (84' Piasecki), Lebek (46' Kiełtyka), Bartusiak, Kurzawa (46' Kucza), Mączyński (58' Wolniewicz), Shriki (88' Wrzesień), Król.

Żółta kartka: Bieszczad (Lech).

Sędzia: Szymon Lizak (Poznań).

Widzów: 125.

Statystyki

Lech - GórnikI połowaII połowarazem
strzały 7:6 4:7 11:13
strzały celne 3:4 3:6 6:10
strzały niecelne 4:2 1:1 5:3
rzuty rożne 3:2 5:1 8:3
spalone 2:0 0:1 2:1
Źródło artykułu: