Mieczysław Broniszewski nie zamierza poddać się presji kibiców, którzy domagają się zmiany trenera. - Mam kontrakt i chcę go wypełnić. Jeżeli zarząd zdecyduje inaczej będę musiał się z tym pogodzić - powiedział podczas konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły. Na trybunach w niedzielne popołudnie widziany był jednak Mirosław Jabłoński. To popularny "Jabłuszko" święcił największe sukcesy w historii płockiego klubu m.in. czwarte miejsce w Ekstraklasie oraz awans do finału Pucharu Polski. Zwolnienie trenera Broniszewskiego w obecnej chwili jest mało prawdopodobne. Ma on pełne poparcie zarządu, który nie zamierz robić gwałtownych ruchów. Jednak gra płockiego zespołu nie wygląda zadowalająco. Widać brak jakiegokolwiek pomysłu w tworzeniu ofensywnych akcji. Świadczyć o tym może spotkanie z Flotą, gdzie dogodna sytuacja bramkowa została stworzona w ostatnich minutach meczu.
W ekipie Wisły można się doszukać jednak pewnego pozytywu. Był nim mianowicie nowo pozyskany w ostatniej chwili defensywny pomocnik Jacek Góralski, który był najlepszym piłkarzem płocczan w spotkaniu z Flotą. - Jestem bardzo zadowolony z debiutu Góralskiego, który bardzo dobrze wprowadził się do zespołu. Życzyłbym sobie, aby takich zawodników było więcej - chwali byłego piłkarza Błękitnych Gąbin trener Wisły. - Uważam, że spotkanie zagrałem nie najgorzej. Miałem kilka strat, ale wyglądało to całkiem dobrze. Jednak mój debiut nie do końca był udany, ponieważ przegraliśmy - mówi o swoim występie 18-letni "Góral".
Zawiedziony postawą swojego zespołu jest kapitan Wisły Ariel Jakubowski - Bardzo ciężko ocenić mądrym podsumowaniem spotkanie z Flotą. Pierwsza połowa była w miarę niezła w naszym wykonaniu. Drugie 45 minut zaczęliśmy bardzo nerwowo, zaczęła udzielać się nam presja. Nie jest to jednak wytłumaczenie porażki. Flota wykorzystała swoją sytuację strzelając bramkę z kontry. Szkoda, że nie udało się nam strzelić bramki na remis. Mecz może inaczej by się potoczył. Nie pozostaje nam nic innego jak dalej trenować. Przed nami jeszcze wiele spotkań i musimy wreszcie zacząć punktować.
Świnoujścianie wracają do Pomorza Zachodniego ze zdobytymi trzema punktami. Pierwsza połowa nie zapowiadała pewnego zwycięstwa gości. Drugie 45 minut to już zdecydowana przewaga Wyspiarzy. Trener Krzysztof Pawlak jak sam przyznał podczas konferencji prasowej nie spodziewał się tak dobrego rezultatu i pewnego zwycięstwa swojej drużyny. - Przyjechaliśmy do Płocka z nastawieniem, aby nie przegrać meczu. Cieszę się ponieważ cel został osiągnięty. Uważam, że trzy punkty zdobyte przez moją drużynę są jak najbardziej zasłużone. Widzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie, jednak wierzyliśmy w swoje piłkarskie umiejętności - mówi były trener reprezentacji Polski.