Patryk Małecki zawieszony przez Wisłę Kraków! Nie zagra z Kolejorzem

Wisła Kraków zawiesiła na tydzień w prawach zawodnika Patryka Małeckiego. To efekt wypowiedzi "Małego" po sierpniowym meczu ligowym z Lechią Gdańsk, w której ten wyprosił część kibiców Białej Gwiazdy ze stadionu przy Reymonta 22.

Po porażce z APOEL-em Nikozja i co za tym idzie pożegnaniem się z fazą grupową Ligi Mistrzów mistrzowie Polski przed własną publicznością przegrali w lidze z Lechią 0:1. W czasie spotkania i po jego zakończeniu część kibiców Wisły pożegnała piłkarzy Roberta Maaskanta porcją gwizdów.

- Chciałbym się odnieść do jeszcze jednej kwestii. Mamy wspaniałych kibiców, ale tym piknikowym, którzy przychodzą, żeby zjeść kiełbasę i pooglądać mecz, proponowałbym , żeby poszli na drugą stronę (Błoń, czyli Cracovię - przyp. red)... Takich kibiców nie potrzebujemy. To jest niedopuszczalne, bo kibice powinni być z drużyną nawet jak przegrywamy. To co zrobili kibice z trybuny wschodniej pokazuje, że to nie są kibice. Chciałbym, żeby nie przychodzili na mecze - naprawdę wolałbym grać przy pięciu tysiącach. Tacy kibice niech nie przychodzą na mecze, bo nam nie pomagają, a przeszkadzają - powiedział wówczas Małecki.

Reakcja klubu była natychmiastowa i już dzień po meczu z Lechią Wisła przeprosiła wszystkich kibiców, którzy poczuli się urażeni słowami wychowanka Wigier Suwałki. Sam Małecki już ze zgrupowania reprezentacji przesłał do klubu osobiste przeprosiny, których... sam się kilka dni później wyparł. W środę wrócił do Krakowa z pobytu na kadrze i znalazł się na dywaniku u prezesa Bogdana Basałaja, po którym poinformowano, że "Mały" został na tydzień zawieszony w prawach zawodnika, co oznacza, że nie wystąpi w piątkowym szlagierze T-Mobile Ekstraklasy z Lechem Poznań. Ponadto została na niego nałożona dotkliwa kara finansowa.

GALERIA: Występ cheerleaderek przed meczem Polska - Niemcy

- Kara nałożona na Patryka Małeckiego jest dotkliwa, ale po wypowiedziach, których udzielił, musieliśmy zareagować tylko w taki sposób. Nic i nikt nie może być ważniejszy niż standardy, jakie obowiązują w klubie - wyjaśnił prezes Basałaj.

Komentarze (0)