Po 5 kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Biała Gwiazda ma na koncie 6 punktów i zajmuje 10. miejsce w tabeli, ale do liderującego Lecha Poznań traci zaledwie 4 "oczka". Słabiej wypada ligowy bilans bramkowy krakowian, którzy zdobyli ledwie 3 gole (wszystkie autorstwa Dudu Bitona!) i tyle samo stracili. Dla porównania: mniej strzelonych bramek od Wisły mają tylko Łódzki Klub Sportowy i Zagłębie Lubin, które jednak ma do rozegrania zaległy mecz 1. kolejki z Legią Warszawa.
Słaby start w lidze to pokłosie tego, że początek sezonu przy Reymonta 22 był podporządkowany próbie wywalczenia awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów. W związku z tym w czasie okresu przygotowawczego wiślacy szlifowali taktykę z dwoma defensywnymi pomocnikami w środku pola i mniej zaangażowanymi w ataki bocznymi obrońcami. Do tego w meczach ligowych trener Maaskant oszczędzał swoich najważniejszych graczy. W zasadzie tylko przeciwko Polonii Warszawa (1:1) Biała Gwiazda zagrała w optymalnym zestawieniu, ale z drugiej strony z Koroną Kielce holenderski szkoleniowiec wystawił w sumie aż 8 zmienników.
Teraz, po fiasku szturmu na bramy Ligi Mistrzów Wisła ma zaprezentować inny, bardziej ofensywny styl. - W meczach eliminacyjnych, w których wygrywasz albo odpadasz, wybrałem taktykę, w której zawsze - nawet gdy byliśmy w posiadaniu piłki - mieliśmy zabezpieczoną defensywę. Było czterech kreatywnych zawodników w ataku, a reszta głównie miała zabezpieczać tyły. Teraz to się zmieni. W ostatnim czasie ćwiczyliśmy większe zaangażowanie w ofensywę pomocników i zawodników z defensywy tak, żeby mieć więcej szans pod bramka przeciwnika. Zapewne więc będziemy teraz grać bardziej otwarty futbol - zapewnia Maaskant.
Pierwsza próba tej nowej-starej Wisły ma mieć miejsce w piątek, podczas szlagierowego meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Lechem w Poznaniu. Z Lechem, który z 13 strzelonymi bramkami w 5 meczach jest na razie najskuteczniejszą drużyną rozgrywek, a z 3 straconymi golami może pochwalić się jedną z najszczelniejszych defensyw.
Ofensywny styl to coś, co naturalnie pasuje do Wisły. Przypomnijmy, że przy zestawieniu ataku Maaskant ma do dyspozycji Rafała Boguskiego, Łukasza Gargułę, Tomasa Jirsaka, Maora Meliksona, Andraża Kirm, Ivicę Ilieva, Dudu Bitona i Cwetana Genkowa. Do tego jest jeszcze Patryk Małecki, który w Poznaniu jednak nie wystąpi ze względu na zawieszenie w prawach zawodnika z powodów dyscyplinarnych (więcej o tym przeczytasz tutaj)