Pomarańczowo-czarni wciąż bez zwycięstwa u siebie - relacja z meczu KSZO SSA Ostrowiec - Pelikan Łowicz

Piłkarze II-ligowego KSZO SSA Ostrowiec Św. nie mogą odczarować ostrowieckiego stadionu, na którym jeszcze w obecnym sezonie jeszcze nie wygrali. Lepszy o jedna bramkę od pomarańczowo-czarnych okazał się Pelikan Łowicz.

Od ostrego uderzenia rozpoczęli potyczkę z KSZO SSA Ostrowiec Św. piłkarze Pelikana Łowicz, którzy przed meczem skazywani byli raczej na porażkę, bo to gospodarze uchodzili za faworyta zawodów. W 6. minucie Konrad Kowalczyk podał do Olafa Okońskiego, ale strzał w ostatniej chwili zablokował kapitan ostrowczan - Radosław Kardas. Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź podopiecznych trenera Zbigniewa Stefaniaka. Na uderzenie z ponad 20 metrów zdecydował się Daniel Dylewski, jednak futbolówka trafiła w słupek bramki bronionej przez Michała Pytkowskiego. Przez kolejny kwadrans to bramkarze obu zespołów wystąpili w rolach głównych. Najpierw Jakuba Kapsę uprzedził golkiper Pelikana, by za kilka minut strzał Przemysława Grajka pewnie wybronił Rafał Misztal. Po pół godzinie gry to ostrowiecki zespół miał szansę wyjść na prowadzenie, ale strzał głową Damiana Byrtka po dokładnym dośrodkowaniu w pole karne Piotra Klepczarka minął bramkę Pelikana. Jeszcze przed przerwą w doskonałej sytuacji znalazł się Michał Stachurski, ale i jemu nie udało się pokonać Pytkowskiego, a piłka o centymetry minęła słupek.

Podobnie jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej zawodnicy obu zespołów nie rozpieszczali publiczności zgromadzonej na stadionie w Ostrowcu Świętokrzyskim finezyjną i kombinacyjną grą. W 51. minucie z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Klepczarek, jednak skaczącego do główki Kardasa uprzedzili obrońcy Pelikana. W tym starciu kapitan pomarańczowo-czarnych skręcił kostkę, jednak znany z wytrzymałości zawodnik po kilku minutach wrócił na plac gry jak gdyby nic się nie stało. W 57. minucie to goście objęli prowadzenie w meczu. Składna trójkowa akcję piłkarze Pelikana zamienili na bramkę: Robert Łakomy podał do Kowalczyka, a ten do Okońskiego, który pokonał Misztala. Rozochoceni goście nie zwalniali tempa i siedem minut później mogli przypieczętować trzy punkty w meczu, gdyż po strzale Damiana Kosiorka piłkę z linii bramkowej wybił Stachurski, by za chwilę indywidualną akcję Grajka powstrzymał Byrtek. W odpowiedzi bardzo ładną indywidualną akcją popisał się Paweł Kozub, jednak strzelił za lekko i golkiper Pelikana wybronił futbolówkę. W końcówce meczu KSZO jeszcze rozpaczliwie próbował stworzyć sobie sytuację do zdobycia bramki, ale nic z tego nie wychodziło. Jedyne na co było w sobotę stać piłkarzy trenera Stefaniaka to dwa strzały Tomasza Persony, które jednak nie znalazły drogi do siatki. Tym samym po najsłabszym meczu w sezonie, pomarańczowo-czarni zeszli z boiska pokonani, a trzy oczka pojechały do Łowicza.

KSZO SSA Ostrowiec Św. - Pelikan Łowicz 0:1 (0:0)

0:1 - Okoński - 57’

Składy:

KSZO SSA Ostrowiec: Misztal - Łatkowski, Kardas, Byrtek, Stachurski - Persona, Kostrubała (58' Mąka), Klepczarek (71' Dziadowicz), Kapsa (86' Skrobisz) - Nogaj (61' Kozub), Dylewski.

Pelikan Łowicz: Pytkowski - Okoński (79' Solecki), Brodecki (19' Żółtowski), Przybyszewski, Łakomy - Adamczyk, Grajek (85' Gamla), Kosiorek, Gołka - Kowalczyk, Łochowski.

Żółte kartki: Mąka, Byrtek (KSZO) - Gołka (Pelikan).

Widzów: 1 000.

Komentarze (0)