- Spodziewaliśmy się takiego meczu. Spotkanie było wyrównane i wiedzieliśmy, że będzie to ciężki pojedynek dla nas. Zresztą w Bełchatowie zawsze gra się ciężko i to było widać na boisku. Myślę, że jest to zasłużony remis - powiedział po spotkaniu Jarosław Bieniuk.
Przed meczem zawodnicy z Łodzi zapowiadali, że w Bełchatowie interesuje ich tylko zwycięstwo. W ostatnim czasie wygrali dwa spotkania i wydawało się, że przedłużą swoją passę wygranych. - Z przebiegu gry mecz się układał chyba na remis 0:0, zarówno my, jak i gospodarze mieliśmy za mało argumentów, aby wygrać ten mecz. Przed meczem chcieliśmy to wygrać, bo do każdego spotkania tak podchodzimy, aby wygrać i zdobyć trzy punkty. Stąd pozostał lekki niedosyt - mówi popularny "Palmer".
Dla Widzewa było to już szóste spotkanie w tym sezonie i jak dotąd, łodzianie są obok Korony Kielce jedną z dwóch drużyn bez porażki. Jak długo widzewiacy będą chcieli utrzymać tak dobrą passę? - Na pewno jak najdłużej. Chcemy wygrywać każdy mecz, ale nie zawsze jest to możliwe. Dla nas był to już szósty mecz bez porażki, z czego czwarty na wyjeździe. Trzeba być pozytywnie nastawionym do naszej gry i tak ją oceniać.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego nie zdołali przerwać złej passy, jaką jest zwycięstwo w Bełchatowie. Ta sztuka Widzewowi udała się po raz ostatni w sezonie 1995/96, kiedy zdobywali mistrzostwo Polski. - Ja z moimi poprzednimi zespołami tu wygrywałem (śmiech). W ostatnim czasie z Widzewem tu przegraliśmy, a teraz zasłużenie zremisowaliśmy. Jedyne co nas cieszy, to jest to, że zagraliśmy za zero z tyłu - kończy zawodnik.