Polska wojna w Lidze Mistrzów

Czterech polskich zawodników może zagrać we wtorek na Signal Iduna Park w meczu pierwszej kolejki piłkarskiej Ligi Mistrzów. Borussia zmierzy się z Arsenalem, a biało-czerwoni powinni mieć istotny wpływ na końcowy wynik elektryzującego starcia.

Kanonierzy - do niedawna uchodzący za ekipą grającą najefektowniejszy i zarazem najmniej efektywny futbol w Europie - podejmą mistrza Niemiec, który w poprzednim sezonie potrafił połączyć rozmach ze skutecznością, w cuglach wygrywając Bundesligę. Oba zespoły trwające rozgrywki rozpoczęły marnie: Arsenal wygrał jedno z czterech ligowych spotkań, pod koniec sierpnia zbierając potężne baty w Manchesterze, a Borussia zatraciła ubiegłoroczny sznyt, w słabym stylu ulegając Hercie Berlin i Hoffenheim. Liga Mistrzów to jednak bajka zgoła odmienna, stąd kibice mogą oczekiwać frapującego widowiska ze znaczącym udziałem reprezentantów Polski.

Wojciech Szczęsny został uznany przez kibiców Kanonierów najlepszym graczem ich zespołu w sierpniu i jego miejsce w zespole jest niepodważalne, na czym najbardziej cierpi... inny Polak, Łukasz Fabiański. Po słabym występie w ostatnim meczu ligowym na ławce spotkanie z Arsenalem rozpocznie najprawdopodobniej Jakub Błaszczykowski, który na placu gry ustąpi miejsca Mario Goetze, pewni miejsca w pierwszej jedenastce mogą być za to Łukasz Piszczek i Robert Lewandowski. Najlepszy skrajny defensor ubiegłego sezonu Bundesligi wciąż imponuje równą i wysoką formą, a od polskiego snajpera wewnątrz zespołu skuteczniejszy jest tylko Kevin Grosskreutz.

Lewandowski na laurach spocząć nie może, bo do pełni sił wraca już powoli Lucas Barrios, który zrobi wszystko, by odzyskać miejsce w podstawowej jedenastce. Koledze z reprezentacji zadania ułatwiać nie zamierza jednak Szczęsny. - Sentymentów nie będzie. Nic mu nie puszczę tylko dlatego, że go lubię, to z pewnością mogę wam obiecać - deklaruje golkiper Kanonierów. Pojedynku ze Szczęsnym nie heroizuje także Lewandowski. 23-latek pytany o grupowych rywali w Lidze Mistrzów zwraca uwagę przede wszystkim na to, że w losowaniu jego drużynie udało się uniknąć Manchesteru City. - Byli w trzecim koszyku i niezależnie od tego, gdzie by trafili, byłaby to szalenie mocna grupa - mówi.

O awans z Borussią i Arsenalem rywalizować będą Olympique Marsylia i Olympiakos Pireus. - Na pewno mamy szansę - mówi Lewandowski, pytany o perspektywę promocji do kolejnej rundy. Po starciu z Kanonierami Borussię czekają dwa wyjazdy, stąd pierwszy mecz nabiera znaczenia szczególnego, później o punkty będzie bowiem jeszcze trudniej. Z terminarza zadowolony nie jest Szczęsny, choć w swój zespół wierzy. - Mam nadzieję, że wygramy, choć jest to bardzo trudny początek. Trudniejsza wyprawa w pierwszej kolejce spotkać nas nie mogła. Jestem jednak pewien, że będzie fajna zabawa zagrać przeciwko kolegom z kadry - podsumowuje golkiper reprezentacji Polski.

Komentarze (0)