- A to dlatego, że Maakay jedzie na Olimpiadę - wyjaśnia na łamach serwisu SportoweFakty.pl Michał Janota. - Może wziął mnie dlatego, że dobrze grałem i potrzebują zawodników - uśmiecha się niespełna 18-letni reprezentant Polski. Jednak w Austrii nie będzie wcale lekko. Trener zaplanował aż trzy treningi dziennie i tylko jeden sparingowy mecz z Realem Mallorca. Piłkarze Feyenoordu wyruszają na miejsce w sobotę wieczorem, a powrót zaplanowano na piątek.
Być może trener zdecydował się na Janotę po czwartkowym sparingowym meczu z Velo. Polak ponownie trafił do siatki rywali, a także zaliczył asystę przy golu Kermita Erasmusa. - Swoją bramkę zdobyłem, jak wyszedłem sam na sam z bramkarzem rywali. Z jedenastego metra uderzyłem tuż przy słupku, prawie okienko - relacjonuje polski zawodnik, który tym razem wyszedł na boisko jako podstawowy zawodnik i grał całą pierwszą połowę. - Teraz trener dał grać od początku tym, co grali w poprzednich meczach sparingowych w drugich połowach, a więc i mi - tłumaczy.
Janota będzie miał zatem kolejne treningi, aby pokazać sztabowi szkoleniowemu, że w czasie trudnego sezonu będzie mógł bez problemu postawić na niego.