Latem 2008 bramkarz ten został przez sztab szkoleniowy Górnika skreślony i wystawiony na listę transferową. Dzisiejszego popołudnia rozwiązał swój kontrakt z klubem z Zabrza. Mateusz Sławik, bo o nim mowa nie jest już zawodnikiem Górnika Zabrze. Zaraz po wyjściu z gabinetu prezesa udzielił naszemu redaktorowi ostatniego przy Roosevelta wywiadu.
Marcin Ziach: Mateusz, jednak odchodzisz...
Mateusz Sławik: Niestety tak. Przyszedł taki moment w moim życiu, że po 2,5 roku gry w Zabrzu muszę się pożegnać z klubem. Na pewno jest to dla mnie smutna chwila, na pewno mam wiele refleksji, wiele wspomnień. Spędziłem tutaj wspaniały okres. Co prawda tych trudnych, ciężkich chwil nie brakowało, ale jestem szczęśliwy, że tu byłem. Nie wyobrażałem sobie tej chwili, że nastąpi ale przyszła. Rozwiązaliśmy kontrakt za porozumieniem stron.
Jest Ci przykro?
- Na pewno jest smutno, bo związałem się z tym klubem, przeżyłem tutaj wiele wspaniałych chwil w mojej sportowej karierze, wszyscy przecież mamy jeszcze w pamięci ten czas jak walczyliśmy żeby w Zabrzu była ektsraklasa i cieszę się, że w tej chwili – a wszystko na to wskazuje nic Górnikowi nie zagraża.
Dlaczego tak długo to wszystko trwało? Górnik utrudniał Ci odejście?
- Myślę, że tego tak nie można nazwać. W pewnym momencie wydawało się, że jakiś klub będzie chciał mnie wypożyczyć, ale czas biegł szybko i w końcu wspólnie z prezesem zdecydowaliśmy o rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron. Myślę, że jest to dobre wyjście z tej trudnej sytuacji. Oczywiście wolałbym zostać i grać w Górniku, ale jeśli nie było szans by moje marzenia przekuć w realia postanowiłem poszukać sobie innego klubu.
Czy fakt, że rozwiązałeś kontrakt z Górnikiem oznacza, że od tego klubu zupełnie się odcinasz?
- Nie, na pewno nie. Spędziłem tutaj wspaniały okres mej kariery, ukształtowałem się jako bramkarz, rozwinąłem swoje umiejętności i zawsze Górnik będzie miał miejsce w moim sercu, zawsze będę temu klubowi kibicował. Kto wie co przyniesie przyszłość? Może jeszcze tu kiedyś wrócę? Może jeszcze jako bramkarz, może już jako trener, ale pewne jest to, że Górnika zawsze będę pamiętał.
Wyprzedziłeś moje kolejne pytanie. Chciałbyś zagrać jeszcze w bluzie z herbem Górnika Zabrze?
- Trudno się odpowiada na takie pytania, bo ja nadal jeszcze się czuję częścią Górnika, ale tak naprawdę muszę się już oswajać z myślą, że już zawodnikiem Górnika nie jestem. Wiem, że życie jest pełne niespodzianek... Wielu piłkarzy stosuje takie motto, że dwa razy się nie wchodzi do tej samej rzeki, ale do tej "rzeki", gdzie jest tak wiele życzliwych osób, wspaniali kibice, wspaniały klub bez wahania wszedłbym jeszcze raz.
Wielu piłkarzy Górnika, którzy odchodzili obiecywali, że będą mecze oglądać z trybun. Wielu te słowo złamało. Czy ty na mecz Górnika się wybierzesz?
- Oczywiście wiele zależy od mojej przyszłości, gdzie będę grał, bo mecze ekstraklasy są zazwyczaj rozgrywane w tym samym czasie. Ale obiecuję, że jeżeli taka okazja się nadarzy, to kupię bilet i obejrzę mecz Górnika z trybun na pewno.
Mateusz, co dalej? Jakie masz perspektywy?
- Jestem obecnie wolnym zawodnikiem i wszystko się rozstrzygnie w ciągu najbliższych dni.
A kluby ze Śląska z którymi cię wiązano - GKS Katowice, Polonia Bytom czy Piast Gliwice?
- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam...
Jest jakiś klub w którym chciałbyś zagrać i cichutko marzysz o ofercie z tej drużyny?
- Nie zastanawiałem się nad tym. Na pewno chciałbym zostać na Śląsku przez najbliższy rok. Na pewno marzyć można, ale trzeba twardo stąpać po ziemi. Czas wszystko pokaże.
Czas spędzony przy Roosevelta jak ocenisz pod kątem swojej kariery zawodowej i życia osobistego?
- Był to bardzo ważny okres w moim życiu. Jak mówiłem rozwinąłem się jako bramkarz, nabrałem niezbędnego doświadczenia ligowego na które wpłynęły zarówno zwycięstwa jak i porażki, także pod kątem sportowym oceniam ten okres bardzo dobrze. Ze względów osobistych ten czas był też wyjątkowy. Urodziła mi się córeczka, zostałem ojcem i pojawiły się nowe cele życiowe, tak więc ten czas oceniam na pewno bardzo pozytywnie.
Ciężko ci mówić o Górniku w czasie przeszłym, "był"...
- Na pewno przywykłem do tego, że gram w Górniku, że jestem zawodnikiem tego klubu i ciężko będzie się od tego odzwyczaić.
Co na pożegnanie chciałbyś powiedzieć swoim fanom i ludziom pracującym przy Roosevelta?
- Korzystając z okazji chciałbym na pewno podziękować Torcidzie i wszystkim kibicom za to, że przez ten okres wspierali klub, ale także wspierali mnie osobiście, że byli ze mną na dobre i na złe w różnych chwilach, szczególnie w tym ostatnim okresie kiedy były to na pewno ciężkie chwile. Bardzo dziękuję wspaniałym kibicom za wsparcie, za to, że zawsze wiedziałem, że jestem dla nich kimś ważnym ale i oni byli dla mnie powietrzem, którym oddychałem. Chciałbym także podziękować wszystkim osobom związanym z klubem, którym dobro Górnika leży na sercu, którzy wspomagali mnie żebym czuł się tutaj dobrze.
Przy ostatnim pytaniu głos ci zadrżał...
- To może potwierdzić tylko jak ten klub jest dla mnie ważny...