Rafał Kalinowski: Czekają nas derby pełne walki i kontaktowych starć

Najlepsze zespoły Pomorza Zachodniego kolejny raz staną do walki o piłkarskie panowanie w regionie. Dodatkową nagrodą dla zwycięzcy prestiżowego starcia może być awans na szczyt pierwszoligowej tabeli. Pojedynek ma szczególną wartość dla kilku graczy. - Każde derby ceni się wyjątkowo, szykuje się niezły mecz - mówi Rafał Kalinowski, urodzony w Szczecinie obrońca Floty, kiedyś testowany w Pogoni.

Przed niedzielnymi derbami, między Flotą i Pogonią panuje stan równowagi, ustanowiony w wiosennym meczu przy Twardowskiego. Zakończone remisem spotkanie wywołało szereg skrajnie różnych odczuć, jego przebieg komentowano jeszcze wiele dni po ostatnim gwizdku. Dla części obserwatorów było najsłabszym z dotychczasowych starć Pogoni i Floty, dla innych podnoszącym ciśnienie dreszczowcem pełnym emocji i niespodzianek.

Świnoujscy kibice jeszcze chętniej sięgają pamięcią do ubiegłorocznych, jesiennych derbów, w których gol Charlesa Nwaogu pozwolił Flocie odnieść historyczne zwycięstwo nad regionalnym rywalem. Wspominany pojedynek zapisał się w historii starć obu klubów nie tylko dzięki aspektowi sportowemu, ale także zamieszaniu z dystrybucją biletów, protestem kibiców, debiutem świnoujskiej murawy i mokrą konferencją prasową - zarazem ostatnią konferencją Piotra Mandrysza w roli trenera Pogoni. - Obserwowałem ten pojedynek z perspektywy trybun, obfitował on w walkę i bezpośrednie, kontaktowe starcia. Na niedzielę przewiduje podobny scenariusz - wspomina i zapowiada obrońca Floty Rafał Kalinowski.

Kalinowski zagrał we wszystkich ligowych meczach Floty w bieżącym sezonie

Przed zwycięzcą najbliższego meczu otwiera się szansa nie tylko na zaznaczenie piłkarskiej dominacji w regionie, ale nawet awansowanie na szczyt pierwszoligowej tabeli. - Nie ma co ukrywać, że mecze derbowe nigdy nie tracą wyjątkowej wartości. Szykuje się niezłe spotkanie, które podobnie jak mecz z Arką, obejrzy spora liczba widzów. Także osobiście odczuwam emocje tego pojedynku - opowiada urodzony w Szczecinie Kalinowski, który kilka lat temu był bliski gry w Pogoni.

- Faktycznie był taki moment, gdy trenowałem z Pogonią, a było to w dość ciekawym okresie. Ja pozostawałem wówczas pół roku bez klubu, a Portowcy tydzień później mierzyli się z Jagiellonią Białystok w finale krajowego pucharu. Szczeciński klub wyraził jakieś zainteresowanie, ale ostatecznie nie skorzystano z mojej osoby i nie było mi dane zagościć tam na dłużej. Zupełnie się tym nie przejmuje - zapewnia nasz rozmówca. - Na razie występuje we Flocie, jest mi tutaj dobrze i zrobimy wszystko, aby ponownie wygrać z drużyną, która jeszcze nigdy nie zwyciężyła świnoujścian w lidze. Musimy podtrzymać dobrą passę i powtórzyć rezultat z Bytomia - dodaje Kalinowski.

Obok Kalinowskiego, szczególną temperaturę niedzielnych derbów mogą odczuwać także związani wcześniej z portowym klubem Ferdinand Chi-Fon, Paweł Waśków i Krzysztof Bodziony, a także urodzony w Szczecinie bramkarz Alan Wesołowski.

Komentarze (0)