Blisko dwa tygodnie trwało zamieszanie wokół stadionu w Bytomiu-Stroszku, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa pierwszoligowy Ruch Radzionków. Obiekt przy Narutowicza na wniosek policji został zamknięty przez Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego. Stróże prawa swój wniosek poparli listą, z szeregiem uchybień dotyczących bezpieczeństwa na stadionie.
Zamknięcie stadionu dla kibiców skutkowało odwołaniem zeszłotygodniowych derbów Śląska pomiędzy Ruchem a Polonią Bytom. Długo pod znakiem zapytania stało także niedzielne spotkanie z Wartą Poznań. Ostatecznie, po czwartkowej wizytacji przedstawicieli GINB, policji i władz Bytomia obiekt otrzymał pozytywną opinię i został na nowo otwarty dla publiczności.
W przeciągu najbliższego tygodnia przy Narutowicza rozegrane zostaną trzy niezwykle pasjonująco zapowiadające się starcia. Podopieczni trenera Artura Skowronka, obok wspomnianego wcześniej pojedynku z Wartą, zagrają w 1/16 finału Pucharu Polski z Polonią Warszawa. W przyszłą sobotę z kolei w derbowym pojedynku Cidry zmierzą się z Piastem Gliwice.
- Możemy odetchnąć z ulgą, co nie oznacza, że nasze problemy się kończą. Ruchowi potrzebny jest nowy stadion w samym Radzionkowie. Bez jego powstania klubowi ciężko będzie grać na tym szczeblu rozgrywek - przyznaje Tomasz Baran, prezes śląskiego klubu.