Rudnev przyćmił Frankowskiego, Tonev lepszy od Kupisza
W meczu Lecha z Jagiellonią zanosiło się na ciekawy pojedynek snajperów. W rywalizacji Artioma Rudneva z Tomaszem Frankowskim górą był jednak ten pierwszy, który całkowicie przyćmił doświadczonego kolegę. Również Aleksandar Tonev wypadł na skrzydle dużo lepiej niż Tomasz Kupisz.
Głównym atutem Jagi w ofensywie jest "Franek", lecz spotkania w Poznaniu absolutnie nie zaliczy do udanych. Dość powiedzieć, że w ciągu 73 minut (tyle czasu spędził na boisku) nie oddał ani jednego strzału, a w jedynej czystej sytuacji zagubił się w polu karnym i przypłacił to kontuzją.
Artiom Rudnev wypadł o niebo lepiej. Skompletował hat-trick, a oprócz tego uderzał jeszcze pięciokrotnie. Łotysz jest w nieprawdopodobnym gazie. Jeśli nie przytrafi mu się jakiś kataklizm, to na długo przed końcem rozgrywek zapewni sobie tytuł króla strzelców.
W piątek obu napastników łączyło tylko to, że po jednym razie dali się złapać na spalonym.
90 | 73 | |
---|---|---|
5 | 0 | |
3 | 0 | |
0 | 0 | |
1 | 1 | |
1 | 2 | |
0 | 2 | |
0/0 | 0/0 |
Aleksandar Tonev nie zdołał zaliczyć tak dobrego występu jak Rudnev, lecz także opuszczał murawę zadowolony. To po jego strzale z dystansu futbolówka odbiła się od Thiago Cionka i wylądowała w siatce. Warto zaznaczyć, że Bułgar zademonstrował stuprocentową skuteczność, bowiem więcej razy w kierunku bramki Krzysztofa Barana już nie uderzał. Występ Tomasza Kupisza był natomiast całkowicie bezbarwny. Skrzydłowy Jagi nie błyszczał ani na prawym (w pierwszej połowie), ani na lewym skrzydle (po przerwie). W ciągu 84 minut nie oddał żadnego strzału i wykonał zaledwie jedno dośrodkowanie w pole karne rywali. Dla porównania Tonev centrował aż siedmiokrotnie.
82 | 84 | |
---|---|---|
1 | 0 | |
0 | 0 | |
7 | 1 | |
0 | 0 | |
1 | 0 | |
1 | 1 | |
0/0 | 0/0 |