Jesteśmy drużyną własnego boiska - rozmowa z Jakubem Ławeckim

Jakub Ławecki to jeden z lepszych piłkarzy Stali Stalowa Wola. Jego negocjacje w sprawie podpisania nowego kontraktu trwają od bardzo dawna. Jak mówi sam piłkarz już niebawem powinny się zakończyć. Wszystko wskazuje na to, że obrońca dalej będzie reprezentował zielono-czarne barwy. Zawodnik przedstawił nam także cele zespołu na najbliższy sezon.

Artur Długosz: Podpisałeś w końcu kontrakt ze Stalą?

Jakub Ławecki: Nie.

Jeszcze nie?

- Nie, jeszcze nie...

A dojdzie do podpisania umowy?

- Wszystko na to wskazuje, że podpiszę.

Dlaczego to wszystko trwa tak długo?

- To już się robi bardzo męczące. Nie chcę już więcej o tym mówić, chciałbym jak najszybciej podpisać ten kontrakt. Jeszcze są rozmowy o jakichś tam podpunktach, ale myślę, że podpiszemy. To się tutaj w Stalowej Woli wszystko dziwnie przeciąga.

Czyli można już mówić, że będziesz piłkarzem Stali?

- Tak. Myślę, że tak. Na 99 procent będę zawodnikiem klubu ze Stalowej Woli.

Postawa Stali w meczu z Galicją Radechów nie wyglądała chyba tak, jak powinna wyglądać...

- Tak, nie wyglądało to tak, jak powinno wyglądać. Mamy tydzień do ligi i chcemy złapać trochę świeżości. Zobaczymy. Ciężko mi cokolwiek powiedzieć, trzeba się pytać trenera jak widział grę zespołu. Ja byłem na boisku przez cały mecz i ciężko mi oceniać.

Niektórzy zawodnicy byli przedstawiani jako zawodnicy Stali, a oni w dalszym ciągu nie mają podpisanych kontaktów. Skomentujesz to?

- Ja nie mogę tego komentować, proszę się o to pytać prezesa.

Gra Stali w ataku nie wygląda najlepiej. Dopiero pojawienie się na boisku Abela Salami rozruszało tę formację...

- To było tak, że z przodu są nowi chłopcy i oni jeszcze "nie zaskoczyli". Gramy systemem 4-2-3-1 i to nie jest takie łatwe, żeby od razu wejść do drużyny i wiedzieć co i jak grać. Tam są pewne założenia. Myślę, że Ci chłopcy, co przyszli aby wzmocnić ofensywę będą tym wzmocnieniem. Wszyscy mają taką nadzieję. Będziemy się starać im pomóc, żeby jak najszybciej się zaaklimatyzowali i jak najszybciej wdrożyli się w nasze zawiłości taktyczne. Dlatego gra lepiej wyglądała po wejściu Abela, bo on gra z nami już dłuższy okres czasu i wie na czym to polega, a ci chłopcy, tak jak mówię, potrzebuję troszeczkę czasu by to wszystko sobie przyswoić.

Nie za młoda jest kadra Stali? Czy ci nowi, młodzi zawodnicy udźwigną ciężar gry?

- My, zawodnicy ci co zostali zrobimy wszystko i pomożemy im w tym, aby podołali temu zadaniu. Wiadomo, oni są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie i nie można im odmówić umiejętności indywidualnych. My musimy też dołożyć cegiełkę do tego, żeby oni szybko się zaaklimatyzowali i stanowili wzmocnienie dla tej drużyny.

Który z nowych, młodych piłkarzy po tym co widzisz na treningu sprawia najkorzystniejsze wrażenie?

- Chłopcy z Cracovii Kraków. Są to zawodnicy z młodej ekstraklasy, są fajnie wyszkoleni technicznie. Treningi z nimi fajnie wyglądają, bo oni się starają, zostawiają dużo zdrowia. Ciężko jednak przed rundą powiedzieć kto zaskoczy, a kto nie. Decydują nie tylko umiejętności indywidualne, ale też to, czy będą silni psychicznie, jak będą walczyli na boisku i tak dalej. Wiadomo jaka druga liga jest. Liczą się nie tylko indywidualne umiejętności techniczne, ale też warunki fizyczne, walka, zaangażowanie. My zrobimy wszystko, żeby oni zaskoczyli i byli wzmocnieniem.

Do startu ligi został tydzień. Czego wam piłkarzom brakuje, aby kibice mogli być w pełni spokojni o wynik meczu z Odrą Opole?

- Trochę świeżości.

Tylko świeżości?

- Myślę, że jak jej trochę złapiemy, to będzie w porządku. Jeszcze czekają nas treningi taktyczne i wydaje mi się, że pokonamy zespół z Opola.

Co ze skutecznością? W zeszłym sezonie było z tym ciężko. Mieliście sytuacje, ale nie było bramek. Jak będzie teraz? Pracujecie nad tym?

- Na pewno tak, dlatego też trener poszukuje wzmocnień w ofensywnej formacji i gramy na jednego napastnika, a tak naprawdę tylko teoretycznie na jednego, bo bramkę może atakować czterech, pięciu zawodników. Najważniejsze jest to, żeby każdy się uzupełniał.

Czy do was, jako piłkarzy docierają pogłoski, że ktoś jeszcze może zasilić zespół?

- Tak, słyszeliśmy, że są jeszcze prowadzone rozmowy z jakimiś zawodnikami. O to trzeba jednak pytać prezesów i działaczy.

Chodzi o jakieś konkretne nazwiska?

- Ja nie wiem, nie mnie należy o to pytać. Ja nie słyszałem o konkretnych nazwiskach tylko o tym, że są prowadzone rozmowy.

Kto dla Ciebie będzie faworytem ligi?

- Myślę, że te zespoły, które spadły z wyższej klasy rozgrywkowej, czyli Korona Kielce, Zagłębie Lubin. Myślę, że także Górnik Łęczna. Pewnie będzie też jakiś czarny koń, tak jak w zeszłym sezonie Znicz Pruszków. W tym sezonie też pewnie ktoś wyskoczy w pierwszej rundzie, bo ta runda jest teoretycznie dla tych beniaminków łatwiejsza, bo są na fali awansu. Oni zapewne będą zdobywać punkty na początku. W drugiej rundzie się jednak wszystko okaże, tak jak na przykład było z Turem Turek.

Czy trener Władysław Łach szykuje wam formę na pierwsze mecze sezonu? Wiadomo, że potyczki z Odrą Opole, Motorem Lublin i Koroną Kielce dla kibiców w Stalowej Woli są niezwykle prestiżowe.

- Podchodzimy do każdego meczu tak samo, będziemy musieli starać się robić punkty na własnym boisku, ponieważ jesteśmy takim, a nie innym zespołem. Tak jak się mówi, że jesteśmy drużyną własnego boiska. Każdy, kto tu przyjeżdża, czy to Zagłębie Lubin czy Korona musi się nas obawiać. My tutaj łatwo punktów nie oddamy i będzie walczyć bardzo mocno, a grę na wyjazdach musimy poprawić, bo w tamtym sezonie było z tym kiepsko. Teraz mamy nadzieję, że będzie lepiej.

Czy zarząd określił wam, które miejsce macie zająć na koniec rozgrywek?

- Nie, nie określono. Wiadomo jaki jest cel. Nie oszukujmy się, musimy walczyć o utrzymanie się w tej lidze, bo, powiedzmy sobie wprost, na walkę o jakieś wyższe cele klubu i drużyny nie stać.

A Ty jak przypuszczasz, które miejsce zajmie Stal na koniec rozgrywek?

- Ciężko mi powiedzieć. Chciałbym, żeby było jak najwyższe.

W meczu z Odrą interesuje was tylko zwycięstwo? Inny wynik nie wchodzi w grę?

- Tak jak mówię, tu na tym boisku w Stalowej Woli będziemy na pewno groźni dla wszystkich. Pokazał to już tamten sezon, gdzie przyjechały takie ekipy jak Polonia Warszawa czy Wisła Płock i przegrały 3:0 i 2:0, gdzie były to najniższe wymiary kary. Tutaj, u siebie będziemy bardzo groźni i każdy musi się nas obawiać.

Spotkanie z Galicją Radechów zostało potraktowane jako typowy mecz sparingowy?

- Tak, mecz z Galicją był typowym sparingiem i jakąś tam jednostką sparingową. To typowy mecz towarzyski, tak, aby trener mógł przyglądnąć się zawodnikom, którzy ewentualnie mogliby zasilić nasz klub.

Wyszedłeś w podstawowym składzie. Liczysz na pierwszą jedenastkę przez cały sezon?

- Na pewno tak.

Komentarze (0)