Po fatalnej serii siedmiu meczów bez zwycięstwa GKS Katowice złapał wiatr w żagle. Najpierw śląska drużyna rozbiła przy Bukowej KS Polkowice (5:0), a potem pechowo przegrała z Zawiszą Bydgoszcz (0:1).
Porażka z liderem nie podcięła jednak podopiecznym Rafała Góraka skrzydeł, bo ci ostatniej kolejce w meczu o odbicie w górę ligowej tabeli pokonali na wyjeździe Wisłę Płock (2:0). Triumf nad Nafciarzami pozwolił drużynie z Bukowej złapać głęboki oddech. - Nie możemy jeszcze powiedzieć, ze jesteśmy w formie. Do tego trzeba nie jednego, a trzech zwycięstw - przekonuje szkoleniowiec GieKSy.
W sobotnim meczu z Arką Gdynia katowiczanie liczą na drugi w tym sezonie komplet punktów zdobyty na własnym stadionie. - Musimy nasz stadion odczarować. Mam nadzieję, że mecz z Arką da nam takiego "kopa" i pozwoli zostawić daleko za sobą wszelkie problemy, z jakimi się ostatnio zmagaliśmy. Liczę nie tylko na zwycięstwo, ale zwycięstwo po dobrej grze - zapowiada Górak.
Mimo ostatniej zwyżki formy w Katowicach wciąż twardo stąpają po ziemi. - Po jedenastu meczach mamy jedenaście punktów. Co z tego, że Arka ma tyle samo? Nas problemy klubu z Gdyni nie obchodzą. Musimy patrzeć na siebie i wygrać sobotni mecz. To pozwoli powiedzieć, że powoli stajemy na nogi - wyjaśnia trener drużyny z Bukowej.