Trener Sportingu Gijon przed spotkaniem z FC Barceloną zapowiadał walkę o zwycięstwo. Asturyjczycy nie mieli jednak żadnych środków, aby zagrozić bramce Victora Valdesa. Duma Katalonii zagrała bez kontuzjowanych Andresa Iniesty, Alexisa Sancheza czy Cesca Fabregasa, a na ławce zasiedli Gerard Pique i Carles Puyol. Mimo to, już w 12 minucie strzał w słupek Xaviego skutecznie dobił Adriano Correia. Blaugrana miała przygniatającą przewagę, jednak okazje podbramkowe w pierwszej połowie można było policzyć na palcach jednej ręki. Duży wpływ na to miała uważna gra miejscowych defensorów, którzy często łapali na spalonych katalońskie gwiazdy.
Bramka Adriano:
Po zmianie stron z boiska wciąż wiało nudą, a piłkarze Blaugrany nie potrafili rozklepać linii obronnej rywali. Futbolówka znajdowała się głównie na połowie Sportingu, ale bramkarz Juan Pablo był praktycznie bezrobotny. Dopiero w końcówce, kiedy trener gospodarzy wzmocnił ofensywę, golkipera trochę postraszył najlepszy strzelec w historii Barcy - Lionel Messi.
Powiększa się za to szpital w stolicy Katalonii. Przed upływem godziny, z powodu kontuzji mięśnia uda, z boiska musiał zejść Eric Abidal.
Sporting Gijon - FC Barcelona 0:1 (0:1)
0:1 - Adriano 12'
Składy:
Sporting Gijon: Pablo - Lora, Botia, Hernandez, Canella - Rivera, Cases (79' Bilić) - De Las Cuevas, Castro, Trejo (75' Ayoze) - Barral.
FC Barcelona: Valdes - Alves, Mascherano, Abidal (56' Maxwell), Adriano (80' Keita) - Xavi, Busquets, Thiago - Pedro (56' Pique), Messi, Villa.
Żółte kartki: Cases, Castro (Sporting) oraz Pedro, Busquets (Barcelona).
***
Pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie odniósł uczestnik Ligi Europejskiej, Athletic Bilbao. Ekipa Marcelo Bielsy w derbach Kraju Basków pokonała na wyjeździe Real Sociedad 2:1. Była to pierwsza porażka gospodarzy na Anoeta od prawie pół roku, choć w tym czasie gościła tu m.in. dwukrotnie FC Barcelona. Dublet zaliczył reprezentant Hiszpanii, Fernando Llorente, ale gola meczu zdobył Inigo Martinez, który umieścił piłkę w siatce po strzale... z własnej połowy. Były piłkarz Sociedad, a obecnie Realu Madryt, Xabi Alonso, napisał na swoim Twitterze, że to najlepszy gol w historii Anoeta.
Zobacz gola Martineza:
Niespodziewanie przez kilka godzin liderem Primera Division była ekipa Levante. Zespół Luisa Garcii był skazywany na walkę o pozostanie, ale wygrał już czwarty mecz w tym sezonie. Tym razem ekipa z Walencji pokonała na wyjeździe inną rewelacją startu ligi - Real Betis.
Ciekawie zapowiadała się konfrontacja walczących o wysokie pozycje Atletico Madryt i Sevilli. Na uwagę zasługuje jednak liczba żółtych kartek (po 6 dla każdej z ekip) oraz świetna postawa bramkarzy Thibauta Courtoisa i Javi Varasa, którzy interwencjami uchronili swoje zespoły przed stratą goli. Co ciekawe kibice regularnie przychodzący na Vicente Calderon już od 550 minut nie widzieli straconej bramki! Po raz ostatni belgijski golkiper wyjmował piłkę z siatki pod koniec lipca w spotkaniu Ligi Europejskiej z Stroemsgodset.
Pozostałe niedzielne mecze 7. kolejki Primera Division:
Real Sociedad - Athletic Bilbao 1:2 (0:1)
0:1 - Llorente 34'
1:1 - Martinez 61'
1:2 - Llorente 70'
Betis Sevilla - Levante 0:1 (0:1)
0:1 - Juanlu 33'
Atletico Madryt - Sevilla 0:0
Espanyol Barcelona - Real Madryt / nd 02.11.2011 godz. 22:00
Ronaldo najczęściej faulowanym graczem, zobacz piękne bramki z sobotnich meczów (wideo) <-
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)