Bez remisu w Ząbkach, czyli o tym, że gra się do końca - relacja z meczu Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz

Dolcan Ząbki w emocjonującym spotkaniu przegrał z Sandecją Nowy Sącz 1:2. Mecz rozstrzygnął po fatalnym błędzie Macieja Humerskiego wpuszczony na boisku podczas II połowy Marcin Chmiest. Pozostali strzelcy bramek to Damian Świerblewski dla Dolcanu i niezawodny Arkadiusz Aleksander dla gości. Obydwie drużyny miały swoje szanse, ale piłkarze z Ząbek nie potrafili dowieźć remisu do ostatniego gwizdka sędziego.

Mecz z werwą i entuzjazmem rozpoczęli gospodarze. Przez pierwsze kilka minut na bramkę gości szedł atak za atakiem. Łukasz Sierpina i Damian Świerblewski raz po raz znajdywali się w bramkowych sytuacjach. Najlepsza z nich miała miejsce w 2. minucie meczu, kiedy to naprzeciw bramkarza gości znalazł się Świerblewski, ale znakomicie między słupkami Sandecji spisał się młodziutki Marek Kozioł i efektowną robinsonadą wybił piłkę przed pole karne.

Po pierwszym kwadransie gry Sandecja zdołała uspokoić spotkanie i w miarę mijania kolejnych minut przechodziła coraz śmielej do ataku. Bardzo groźnymi zawodnikami Sandecji byli Patryk Jędzrzejowski, Bartosz Wiśniewski i rzecz jasna Arkadiusz Aleksander. Ten ostatni wpisał się na listę strzelców w 35. minucie, kiedy to bardzo celne dośrodkowanie dosłownie spadło mu na głowę i napastnik nowosądeczan nie dał żadnych szans Maciejowi Humerskiemu.

Dolcan po stracie bramki próbował strzelić Sandecji gola do szatni, ale kolejne, ambitne ataki załamywały się na okrzepłej obronie gości, w której wyróżniał się kapitan zespołu Jan Frohlich.

W zespole Dolcanu bardzo dobrze spisywał się Piotr Bazler, dogrywający znakomite, celne, piłki do partnerów, po których raz po raz dochodziło do niebezpiecznych sytuacji pod bramką Bianconnerich. Ustawiony na pozycji defensywnego pomocnika, doświadczony zawodnik Dolcanu był też niezrównany jeśli chodzi o grę w destrukcji.

Mimo wysiłków gospodarzy I połowa zakończyła się niekorzystnym rezultatem dla graczy z klubu przy ul.Słowackiego 21.

Druga połowa to z początku popis gospodarzy. Częste ataki Dolcanu zakończyły się powodzeniem w 51. minucie, kiedy to Pulkowski znalazł podaniem wychodzącego na czystą sytuację Świerblewskiego, a ten płaskim strzałem, po rękawicach Kozioła, trafił do siatki.

Gol podziałał na Sandecję jak płachta na byka i górale zerwali się do ataków. Grę Sandecji w dużym stopniu ożywiły zmiany - pojawiwszy się na boisku Lukas Janić i Marcin Chmiest często uczestniczyli w akcjach ofensywnych swojego zespołu.

Słowak przeprowadził parę rajdów prawą stroną boiska, natomiast były napastnik mi. Legii Warszawa, Grębałowianki Kraków i Arki Gdynia zaliczył trafienie. Stało się to w 85. minucie, kiedy dośrodkowanie od Jędrzejowskiego próbował wybijać Humerski. Bramkarz Dolcanu ledwie trącił piłkę, a ta spadła wprost na głowę Chmiesta.

Jednak oprócz tej interwencji Humerski dobrze spisywał się między słupkami swojej bramki. Za rzecz, która doskonale mówi o jego biegłości w bramkarskim fachu należy uznać sytuację z 69. minuty. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę na pierwszym metrze miał Chmiest, ale golkiper gospodarzy kosmiczną interwencją uchronił graczy z Ząbek przed utratą bramki.

Dolcan zerwał się jeszcze do ataku pod koniec spotkania, ale wynik meczu nie uległ zmianie mimo pojawienia się na boisku Macieja Tataja, najbardziej doświadczonego ofensywnego piłkarza w ekipie z Ząbek.

Po meczu powiedzieli:

Robert Podoliński, trener Dolcana Ząbki:

Jeśli chodzi o nas to mogliśmy to rzeczywiście lepiej otworzyć mecz, ale piłka nożna jest grą błędów i wygrał zespół, który te błędy wykorzystał. Ta II bramka to jest jakieś przekleństwo, w tamtej rundzie Piotrek Zieliński poślizgnął się na piłce, dzisiaj ta sytuacja Maćka Humerskiego. Trudno, trudno to komentować.

Mariusz Kuras, trener Sandecji Nowy Sącz:

Bardzo się cieszę, jest to nasz pierwsza trzypunktowa zdobycz na wyjeździe, na bardzo trudnym terenie, Dolcan pokazał, że może wygrać z każdym w tej lidze. Pierwsze minuty zdecydowanie należały do ekipy Dolcanu. Później to my strzeliliśmy bramkę na 1:0 i to był taki kluczowy moment. Jak zwykle na wyjazdach nie ustrzegliśmy się błędów zaraz po przerwie, było 1:1. W drugiej połowie obie drużyny miały swoje sytuacje, bo mecz toczył się już va banque, my chcieliśmy wygrać i trener Podoliński chciał wygrać. Cieszę się, że to nam udało się zdobyć ostatnią bramkę.

Dolcan Ząbki - Sandecja Nowy Sącz 1:2 (0:1)

0:1 - Aleksander 35'

1:1 - Świerblewski 51'

1:2 - Chmiest 89'

Składy:

Dolcan Ząbki: Humerski - Bazler, Grzelak, Ciesielski, Dadacz, Głowacki (64' Wielądek), Piesio (74' Tataj), Pulkowski, Chylaszek, Sierpina, Świerblewski (84' Zapaśnik).

Sandecja Nowy Sącz: Kozioł - Makuch, Frohlich, Midzierski, Woźniak, Jędrzejowski, Burkhardt, Leśniak (56' Janić), Gawęcki, Wiśniewski (55' Chmiest), Aleksander (80' Eismann).

Żółte kartki: Gawęcki, Burkhardt (Sandecja).

Sędzia: Rafał Rokosz (Siemianowice Śląskie).

Źródło artykułu: