Orest Lenczyk: Muszę podkreslić rolę Sebastiana Mili i Darka Sztylki

Piłkarze Śląska Wrocław bardzo dobrze spisują się w T-Mobile Ekstraklasie. Trener WKS-u docenia atmosferę panującą w zespole. Za nią w głównej mierze odpowiada kapitan Sebastian Mila, a pomaga mu... były kapitan, Dariusz Sztylka.

Przed Śląskiem Wrocław intensywny tydzień. Wicemistrzowie Polski najpierw zmierzą się z PGE GKS-em Bełchatów, a potem dwukrotnie zagrają z Podbeskidziem Bielsko-Biała - najpierw w meczu w Pucharze Polski, a potem w potyczce ligowej. - Przed nami wyjazd po którym mamy dwa spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. We wtorek w Pucharze Polski tam w Bielsku, potem w sobotę tutaj, we Wrocławiu mecz ligowy z tą drużyną. Po przerwie kilka meczów, które rozegramy łącznie z tym pucharowym jest dla mnie pewna niewiadomą jeżeli chodzi o dyspozycje zawodników. Nie dlatego, że oddawaliśmy ich do reprezentacji, ale chodzi o wewnętrzną rywalizację - powiedział Orest Lenczyk, trener zielono-biało-czerwonych. Przed przerwą na mecze reprezentacji narodowych zawodnicy Śląska odnieśli cztery zwycięstwa z rzędu i byli w bardzo dobrej formie.

Wszystko wskazuje na to, że drużyna Śląska na dłużej straciła Dariusza Sztylkę, który nabawił się urazu. - Straciliśmy Darką Sztylkę. Mogę potwierdzić, że wszystko wskazuje na to, że na dłuższy okres. Nie chcę się wypowiadać za lekarza. Być może skorzystałem z tego, że Jarek Fojut wrócił - wyjaśnił opiekun WKS-u. Trener Śląska byłego kapitana drużyny chce mieć w pełni zdrowego i wypoczętego.

Śląsk jak na razie jest liderem i już pojawiają się głosy, że inne kluby będą chciały wykupić poszczególnych zawodników z Wrocławia. - Dla mnie nie jest niespodzianką, że w wielu klubach, gdzie jestem co najmniej rok okazuje się, że z tego klubu chcą zabierać zawodników. To jest satysfakcja jeżeli odchodzę z klubu, ale kłopot, kiedy zostaje, bo chciałbym ich mieć jeszcze dłużej, by byli lepszymi piłkarzami mając nadzieję, że nie moja osoba odgrywa tutaj najważniejszą rolę - powiedział trener wicemistrzów Polski.

Orest Lenczyk chwali sobie także atmosferę, jaka jest w Śląsku. - Ekipa, która się zebrała i pracuje z tym zespołem, jak i również zawodnicy, tworzą pewną atmosferę. Jeżeli jest 25 zawodników w kadrze, gra 11, to dziesięciu trenera nienawidzi, bo trener nie wystawił i się nie gra. Muszę podkreślić rolę Sebastiana Mili i Darka Sztylki - było sześć meczów w Lidze Europejskiej, gdzie nie ważne było kto gra, tylko jak gra. Wspierali się wzajemnie. Były mecze, gdzie nazwiska były na ławce, grali inni, a wynik nie był gorszy. Skończyła się "Europa", zaczął się Puchar Polski i tez mam dylemat co zrobić w Bielsku we wtorek. Tym bardziej, że gramy z tą drużyną w lidze. Z pewnością zadecyduje o tym kto będzie grał we wtorek mecz w Bełchatowie. Może to być mecz morderczy na tych pozycjach, gdzie mamy dublerów - podsumował doświadczony trener.

W sobotę w Bełchatowie na pewno nie zagra Waldemar Sobota, który cierpi na grypę żołądkową. - Nie trenował z nami, miał problemy z żołądkiem - mówił w czwartek trener WKS-u. Problemy jak widać okazały się poważne i Śląsk w najbliższym meczu będzie musiał radzić sobie bez skrzydłowego będącego ostatnio w bardzo dobrej formie.

Źródło artykułu: